Pomimo krzyków i oskarżeń, włoska Izba Deputowanych udzieliła w środę wotum zaufania rządowi Silvio Berlusconiego. O głosowanie wnioskował sam premier, który wcześniej przedstawił priorytety swego gabinetu na drugą połowę kadencji.
Za wotum opowiedziało się 342 deputowanych, przeciw było 275.
Głosowanie było sprawdzianem siły rządu po lipcowym rozłamie w centroprawicowej koalicji, do którego doszło, gdy z partii Lud Wolności odszedł jej współzałożyciel, przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini. W jego ślady poszło ponad 30 parlamentarzystów, co osłabiło gabinet.
Obchodzący w środę 74. urodziny Silvio Berlusconi przedstawiając plany rządu mówił, że nie ma alternatywy dla jego gabinetu. Apelował o zgodę narodową i wspólne zaangażowanie na rzecz tego, by parlament i gabinet dotrwały do końca kadencji w 2013 roku.
Pięć punktów premiera
Berlusconi, aby zdobyć poparcie deputowanych zaprezentował pięciopunktowy program priorytetów rządu: federalizm, czyli decentralizację władzy i przeniesienie wielu kompetencji do regionów, obniżenie podatków, reformę wymiaru sprawiedliwości, plan rozwoju południa kraju i produkcję energii nuklearnej.
- Ten rząd pracował dobrze - ocenił Berlusconi, podsumowując rezultaty dwóch i pół roku działalności. - Uniknęliśmy masowych zwolnień, ochroniliśmy pracowników najbardziej dotkniętych kryzysem. (...) Rząd ma zasługi w tym, że nie popełnił błędu powiększenia deficytu - wymieniał. Z naciskiem zauważył, że Włochy potrzebują dyscypliny budżetowej, - a my - zaznaczył - trzymamy finanse publiczne w porządku.
- Włochy są ofiarą przeszłości, która nie mija. Niezbędne jest ponowne utkanie nici zwartości narodowej - powiedział Berlusconi. - Widzę wokół zbyt wiele nienawiści, a historia uczy, że często nienawiść wkładała ludziom broń do ręki. (...) Wszyscy musimy być tego świadomi i tym zaniepokojeni - podkreślił włoski premier.
Trochę optymizmu na przyszłość
Przed głosowaniem zapowiedział ponadto, że jego rząd oczekuje, że w tym roku PKB wzrośnie o 1,2 procent, a w 2011 r. - o 1,3 proc.
Berlusconi wyraził przekonanie, że opozycja: centrolewicowa Partia Demokratyczna i centrowa UDC mają "polityczny i moralny obowiązek" stanąć na wysokości zadania w obecnej sytuacji politycznej w kraju. Apelował do tych partii o poparcie dla jego programu reform.
Opozycja już nie wierzy
Politycy opozycji użyli mocnych słów, komentując wystąpienie premiera. Lider PD Pier Luigi Bersani odnosząc się do trzech rządów Berlusconiego podsumował: "15 lat bajek".
Lider partii Włochy Wartości Antonio Di Pietro, zagorzały przeciwnik premiera, nazwał go "gwałcicielem demokracji" i "wężem grzechotnikiem, podtrzymywanym przez sprzedawczyków". Prowadzący obrady musiał przywoływać Di Pietro do porządku.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA