Około tysiąca członków ochotniczych batalionów obrony terytorialnej „Donbas” i „Ajdar” oraz przedstawicieli Majdanu i mieszkańców Kijowa manifestowało w niedzielę w pobliżu administracji prezydenta Ukrainy, żądając wprowadzenia stanu wojennego. Później przeszli na Majdan Niepodległości, na którym rozpoczął się wiec. Jego uczestnicy domagają się podjęcia przez Petra Poroszenkę radykalnych działań wobec separatystów.
Ponad trzy tysiące Ukraińców przyszło na Majdan Niepodległości w Kijowie, by zamanifestować niezadowolenie z decyzji prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który przedłużył do 30 czerwca zawieszenie broni na terenach na wschodzie Ukrainy, kontrolowanych przez separatystów. Domagają się natychmiastowego wznowienia operacji antyterrorystycznej.
Wcześniej tłum ludzi zebrał się pod administracją prezydenta przy ul. Bankowej. Przybyli tam po opublikowaniu w mediach społecznościowych informacji dowództwa ochotniczego batalionu "Donbas", które "chciało spojrzeć w oczy wybranemu przez cały naród prezydentowi" i sprawić, by Petro Poroszenko "usłyszał Donbas i zjednoczoną Ukrainę".
Batalion "Donbas" chce stanu wojennego
"W imieniu narodu Ukrainy (...) zwracamy się do pana z żądaniem przerwania rozejmu, wprowadzenia stanu wojennego, wydania odpowiedniej ilości broni ochotniczym batalionom i zezwolenia im na podejmowanie działań w celu zniszczenia terrorystów" – napisano w oświadczeniu przyjętym na wiecu.
Spod budynku administracji prezydenta manifestujący przeszli na Majdan Niepodległości.
#Maidan now. Biggest demo since the revolution. Message: end the ceasefire. #ukraine pic.twitter.com/NJAdFdVi53
— Gulliver Cragg (@gullivercragg) czerwiec 29, 2014
Zebrani domagali się także od Poroszenki wypełnienia przedwyborczych zobowiązań dotyczących zabezpieczenia socjalnego i ubezpieczenia na życie uczestników operacji antyterrorystycznej przeciw separatystom na wschodzie kraju. Prosili ponadto, by zwrócił się do państw Unii Europejskiej o wprowadzenie kolejnego etapu sankcji wobec Rosji jako agresora prowadzącego niewypowiedzianą formalnie wojnę przeciwko Ukrainie.
Agencja Interfax-Ukraina pisze, że niektórzy uczestnicy wiecu mieli na twarzach kominiarki. Dowódca batalionu "Donbas" Semen Semenczenko wyjaśnił, że jest to konieczne, bo ochotnicy ze wschodnich obwodów mają w domu rodziny, którym może zagrażać niebezpieczeństwo.Uczestnicy wiecu przekazali swoje żądania głowie państwa przez wiceszefa administracji prezydenta Hennadija Zubkę.
Przedłużony rozejm
W nocy z piątku na sobotę prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przedłużył okres obowiązywania zawieszenia broni - pierwotnie obowiązującego od 20 do 27 czerwca wieczorem - do godz. 22 (21 czasu polskiego) w poniedziałek, 30 czerwca. UE przedstawiła w piątek separatystom czteropunktowe ultimatum, którego warunki mają zostać spełnione do 30 czerwca. Składają się na nie: przywrócenie kontroli władz ukraińskich nad trzema przejściami granicznymi; zawarcie porozumienia umożliwiającego OBWE monitorowanie przestrzegania rozejmu; uwolnienie zakładników, w tym obserwatorów OBWE; rozpoczęcie rzeczowych negocjacji na temat wdrażania planu pokojowego Poroszenki. Rzecznik sztabu ukraińskich sił antyterrorystycznych podał w niedzielę, że w ciągu ostatniej doby na wschodzie kraju zginęło pięciu żołnierzy ukraińskich, a co najmniej 17 odniosło obrażenia. Zaznaczył, że minionej nocy separatyści, lekceważąc zawieszenie broni, do dziesięciu razy ostrzelali posterunki armii ukraińskiej.
Autor: asz//kdj / Źródło: Ukraińska Prawda, PAP