Muhammad bin Salman, drugi w kolejce (wicenastępca) do objęcia tronu i minister obrony Arabii Saudyjskiej, wykluczył w wywiadzie dla "The Economist" wojnę między jego krajem a Iranem. Ocenił, że byłby to początek katastrofy dla regionu, na którą Rijad nie pozwoli.
W wywiadzie dla "The Economist" wicenastępca tronu odnosi się do niedawnych egzekucji w Arabii Saudyjskiej. Jedną ze ściętych osób był wpływowy szyicki duchowny Nimr al-Nimr. Salman podkreślił, że egzekucje były wynikiem wyroku sądu w związku z działalnością terrorystyczną.
- [Skazani - red.] mieli prawo wynająć adwokatów, którzy występowali w ich imieniu w każdym momencie postępowania. Drzwi sądu były otwarte dla wszystkich mediów i dziennikarzy. Upublicznione zostały dokumenty z postępowanie. Sąd nie dzielił sądzonych osób na szyitów i sunnitów - przekonywał.
"Protesty w Iranie dziwne"
Minister obrony Arabii Saudyjskiej uznał atak na saudyjską ambasadę w Teheranie i protesty w Iranie są "dziwne". - Jaki to ma związek z obywatelem Arabii Saudyjskiej, który dopuścił się przestępstwa w Arabii Saudyjskiej i został skazany przez saudyjski sąd? Co ma to wspólnego z Iranem? - pytał Salman. Ocenił jednocześnie, że pokazuje to jedynie, że Iran chce rozciągnąć swój wpływ na inne kraje regionu.
Muhammad bin Salman uważa, że zerwanie stosunków dyplomatycznych z Iranem wcale nie prowadzi do eskalacji napięcia w regionie. Bronił ewakuacji saudyjskich dyplomatów z Teheranu. - Wyobraźmy sobie, że saudyjski dyplomata lub członek jego rodziny zostałby zaatakowany w Iranie. Teheran byłby w bardzo trudnej sytuacji, zapobiegliśmy w ten sposób wstydu dla Iranu. Gdyby doszło do ataku na dyplomatów, mielibyśmy prawdziwy konflikt i prawdziwą eskalację [napięcia - red.] - stwierdził.
Wicenastępca saudyjskiego tronu wykluczył, że napięcie między Arabią Saudyjską i Iranem doprowadzi do wybuchu prawdziwego konfliktu między dwoma muzułmańskimi państwami. - To jest coś, czego się nie spodziewam w ogóle. Jeśli ktoś działa w tym kierunku, jest niespełna rozumu. Wojna saudyjsko-irańska byłaby początkiem poważnej katastrofy w regionie i miałaby silny wpływ na cały świat. Na pewno nie pozwolimy na to - mówił.
Saudyjski książę skrytykował także mniejsze zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie. - USA muszą zdać sobie sprawę z tego, że są numerem jeden na świecie i powinny się tak zachowywać - ocenił Salman.
Egzekucja szyity
W niedzielę Rijad zerwał stosunki dyplomatyczne z Teheranem, a następnie wstrzymał ruch lotniczy do i z Iranu, zakazał swym obywatelom podróżowania do tego kraju i zerwał z nim wszelkie stosunki gospodarcze. Powodem były ataki na saudyjską ambasadę w Teheranie i konsulat w Meszhedzie, dokonane przez Irańczyków protestujących przeciw przeprowadzonej w Arabii Saudyjskiej egzekucji szyickiego duchownego Nimra al-Nimra.
Autor: kło\mtom / Źródło: Economist