Wynik wyborów do wenezuelskiej Konstytuanty został zawyżony o ponad milion - podała w środę firma Smartmatic, która dostarczyła wsparcia technologicznego podczas głosowania. Mimo protestów opozycji członkowie Konstytuanty mają zostać zaprzysiężeni jeszcze w środę.
- Wiemy, bez cienia wątpliwości, że dane o frekwencji podczas niedawnych wyborów do Zgromadzenia Konstytucyjnego zostały zmanipulowane - powiedział prezes Smartmatic Antonio Mugica podczas konferencji prasowej w Londynie. - Oceniamy, że różnica między realną frekwencją a tą, o której poinformowały władze, wynosi co najmniej milion głosów - dodał Mugica. Smartmatic to wenezuelska firma o zasięgu międzynarodowym, której główna siedziba znajduje się obecnie w Londynie, wyspecjalizowana między innymi w technologicznej obsłudze wyborów.
Wybory próbą zawłaszczenia władzy
Niedzielne wybory do wenezuelskiego Zgromadzenia Konstytucyjnego rozpisane przez prezydenta Nicolasa Maduro oprotestowała tamtejsza opozycja oraz ONZ, USA, Unia Europejska, kraje Ameryki Łacińskiej i Hiszpania. Krajowa Rada Wyborcza (CNE) Wenezueli podała, że w głosowaniu wzięło udział ponad osiem milionów ludzi. Zdaniem opozycji głosy oddało 12 proc. uprawnionych, czyli ponad dwa miliony ludzi. Opozycja w Wenezueli uznaje te wybory za próbę pełnego zawłaszczenia władzy przez szefa państwa, którego mandat wygasa w 2019 roku. Przeciwnicy planują na czwartek protest przeciw inauguracji pracy Konstytuanty.
- Deszcz czy słota - projekt Zgromadzenia Konstytucyjnego toczy się dalej. W najbliższych godzinach rozpocznie ono sprawowanie swej władzy absolutnej - ogłosił jednak Maduro. AFP zwraca uwagę, że wenezuelskie władze nie podały od niedzieli daty rozpoczęcia pracy Konstytuanty, której siedzibą ma być budynek parlamentu. Członkowie Zgromadzenia Konstytucyjnego - jest ich 545 - mają zostać zaprzysiężeni w obecności prezydenta na wielkiej arenie sportowej Poliedro de Caracas o godz. 15 czasu miejscowego (godz. 21 czasu polskiego) - podały w środę jego służby prasowe, cytowane przez EFE. Tymczasem Julio Borges, przewodniczący wenezuelskiego parlamentu, w którym opozycja ma większość, ogłosił, że ustawodawcy będą kontynuować swą pracę; sesja parlamentu jest zresztą również przewidziana na środę. Członkowie Konstytuanty, której kadencja nie została określona ustawą, będą mieli praktycznie nieograniczony czas na dokonanie zmian w prawodawstwie, w tym dotyczących wyborów nowego parlamentu.
Unia Europejska reaguje
Wcześniej w środę rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ray poinformowała, że trwają konsultacje między państwami członkowskimi w sprawie "odpowiedniej i skoordynowanej odpowiedzi UE" na wydarzenia w Wenezueli. Dyskutowany jest cały szereg działań - zaznaczyła. Unijna dyplomacja nie zdradza, czy rozważane są sankcje. W poniedziałek na krok taki zdecydowały się Stany Zjednoczone, które poinformowały o zamrożeniu aktywów Maduro, a także o wprowadzeniu zakazu robienia z nim interesów. Dzień wcześniej w sprawie eskalacji napięć w Caracas oraz represji wobec opozycji wypowiedział się szef Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani, Komisja Europejska oraz sekretarz generalny ONZ.
Autor: arw/adso / Źródło: PAP