Dyplomaci z Salwadoru mają 48 godzin na opuszczenie Wenezueli - ogłosiło w niedzielę wenezuelskie MSZ. To odpowiedź na decyzję władz Salwadoru o wydaleniu wenezuelskich dyplomatów.
W sobotę władze Salwadoru poleciły wenezuelskim dyplomatom opuszczenie kraju w ciągu 48 godzin, tłumacząc, że prezydent Wenezueli Nicolas Maduro nie jest legalnie wybraną głową państwa. W oficjalnym oświadczeniu podano, że prezydent Salwadoru Nayib Bukele uznał lidera wenezuelskiej opozycji Juana Guaido za pełniącego obowiązki prezydenta do czasu przeprowadzenia wolnych wyborów w tym kraju.
"Bukele odgrywa żałosną rolę pionka"
Salwador oczekuje przysłania nowego wenezuelskiego korpusu dyplomatycznego.
Decyzja salwadorskich władz zapadła kilka dni po przedłużeniu przez USA na kolejny rok ochrony Salwadorczyków mieszkających w Stanach Zjednoczonych.
"Władze Salwadoru ożywiają upadającą amerykańską strategię interwencji i gospodarczej blokady wobec narodu Wenezueli. Bukele oficjalnie odgrywa żałosną rolę pionka w amerykańskiej polityce zagranicznej" - napisał wenezuelski resort dyplomacji w oświadczeniu.
Polityczny chaos
Wenezuela pogrążona jest w głębokim kryzysie gospodarczym oraz politycznym i panuje w niej faktyczna dwuwładza. Kraj ten ma dwa parlamenty: prorządowe Narodowe Zgromadzenie Konstytucyjne wyłonione w wyborach 30 lipca 2017 roku, które opozycja uważa za sfałszowane, i opozycyjne Zgromadzenie Narodowe, którego przewodniczącym jest Juan Guaido.
Maduro po nieuznanych przez opozycję wyborach rozpoczął w styczniu nową kadencję prezydenta, podczas gdy Guaido ogłosił się tymczasowym szefem państwa i został uznany w tej roli przez większość państw zachodnich. Rząd Maduro wspierają za to między innymi Rosja, Chiny, Kuba, Iran i Turcja.
Autor: kz//now / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock