Wybory prezydenckie w Wenezueli mają się odbyć najpóźniej do końca kwietnia - zarządziło tamtejsze Zgromadzenie Konstytucyjne, akceptując propozycję złożoną przez Diosdado Cabello - wiceszefa rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV).
Powołane w ubiegłym roku Zgromadzenie Konstytucyjne, którego zadaniem jest zmiana konstytucji kraju i gruntowna przebudowa państwa, pełni nadrzędną rolę nad innymi organami władzy. Parlament został zmarginalizowany. Cabello oświadczył, że wybory są najlepszym sposobem na przeciwstawienie się zarzutom, między innymi ze strony innych krajów Ameryki Łacińskiej, administracji USA i Unii Europejskiej, że Wenezuela staje się dyktaturą. - Jeśli świat wprowadza sankcje, my organizujemy wybory - powiedział Cabello, nawiązując do ogłoszonego w poniedziałek przez Unię Europejską nałożenia na niego i sześć innych osób związanych z wenezuelskimi władzami sankcji - zakazu wjazdu do Unii Europejskiej i zamrożenia aktywów. Prezydent Nicolas Maduro zapowiedział, że jest gotów ubiegać się o reelekcję, jeśli zwróci się do niego o to jego partia.
Chcą wykorzystać podziały w opozycji
Zgodnie z konstytucją Wenezueli nowa sześcioletnia kadencja prezydencka musi się rozpocząć w styczniu 2019 roku.
Wprawdzie wybory prezydenckie mogą zostać przeprowadzone w dowolnym czasie przed tym terminem, ale z reguły przeprowadza się je w ostatnim kwartale ostatniego roku upływającej kadencji, by uniknąć długiego okresu przejściowego.
AP zwraca uwagę, że w ostatnich tygodniach w Wenezueli było coraz więcej spekulacji na temat przyspieszenia wyborów prezydenckich.
Wskazywano, że władze będą w ten sposób chciały wykorzystać podziały w opozycji, która ma kłopoty ze zbiciem kapitału politycznego na rosnącym niezadowoleniu Wenezuelczyków z Maduro. Chociaż sondaże pokazują, że większość mieszkańców Wenezueli obciąża Maduro winą za niedobory żywności i czterocyfrową inflację, opozycja jest pozbawiona przywództwa - kilku znanych polityków opozycyjnych zostało uwięzionych lub otrzymało zakaz pełnienia funkcji publicznych lub zostało zmuszonych do opuszczenia kraju. Przedstawiciele opozycji zapowiadają wystawienie jednego kandydata w wyborach prezydenckich. Nie wiadomo jednak - wskazuje AP - czy potrafią dotrzeć do wyborców, z których wielu, zwłaszcza tych biednych, choć nie darzy sympatią Maduro, obawia się utraty dostępu do programów socjalnych, w tym do subwencjonowanych racji żywnościowych. W listopadzie Unia Europejska nałożyła embargo na eksport broni do Wenezueli, a także wszelkiego rodzaju sprzętu, który może zostać użyty wobec protestujących w tym państwie. Szefowie dyplomacji państw UE wskazali, że październikowe wybory regionalne w Wenezueli były obarczone wieloma nieprawidłowościami, a wyniki nie zostały uznane przez znaczną część opozycji. Przeciwnicy Maduro oskarżają go o zapędy autorytarne i doprowadzenie kraju do ruiny gospodarczej. Październikowe wybory w Wenezueli zostały uznane przez Stany Zjednoczone za nieuczciwe. W efekcie amerykańskie władze zadecydowały o nałożeniu sankcji na 10 obywateli Wenezueli, by wywrzeć presję na władze w Caracas, które zdaniem USA doprowadzają do "erozji demokracji" w państwie.
Autor: kg / Źródło: PAP