Węgry walczą z nielegalnymi imigrantami. Tych ciągle jest wielu, dlatego zbudowano mur. O pomoc w pilnowaniu granicy poproszono też inne państwa. Wśród ochotników polska Straż Graniczna, czyli ponad 40 funkcjonariuszy gotowych do działania. Materiał programu "Polska i Świat".
Czterdziestu trzech funkcjonariuszy polskiej Straży Granicznej przybyło w piątek do Segedynu, gdzie będą stacjonować. - To będzie bardzo duża pomoc. A jeśli dodamy do tego jeszcze innych funkcjonariuszy z pozostałych krajów grupy Wyszehradzkiej, to tego nie da się po prostu przecenić - mówi o polskich posiłkach Ignac Klics z węgierskiej policji. - Wszystko jest już poplanowane - mówi pułkownik Artur Bazydło, koordynator grupy, która wyjechała na Węgry. - Będziemy w patrolach 4-6 osobowych, w zależności od pory dnia - dodaje.
"Potrójne zabezpieczenie"
Polacy będą elementem "potrójnego zabezpieczenia" - tak Węgrzy nazywają swój program ochrony granicy. Oprócz patroli w jego skład wchodzi również graniczny płot oraz zmiany w prawie, które ułatwiają skazywanie osób, które nielegalnie przekroczyły granice. Polscy funkcjonariusze ze Straży Granicznej mają patrolować odcinek pasa przygranicznego ciągnącego się wzdłuż płotu odgraniczającego Węgry od Serbii. Najtrudniej będzie nocą. O tej porze roku te tereny po zmroku spowija gęsta mgła, a temperatura spada poniżej zera. Pomóc maja kamery termo- i noktowizyjne.
Węgierski sukces
By dostać się z serbskiej strony na stronę węgierską imigranci najpierw muszą sforsować półtorametrowe zasieki z drutu kolczastego. Potem sam płot, który u dołu i u góry zabezpieczony jest dodatkowo drutem kolczastym. Jednak gdyby się dokładniej przyjrzeć siatce, to widać, że była ona niedawno reperowana. To oznacza, że takich, którzy próbują dostać się na Węgry, ciągle nie brakuje. - Tylko wczoraj zatrzymaliśmy 6 osób. Udało im się przedrzeć przez płot. Na szczęście wykryliśmy to szybko i złapaliśmy ich blisko granicy - mówi Sandor Karsai z policji w Segedyn. Węgrzy chwalą się jednak, że płot jest olbrzymim sukcesem. Według oficjalnych statystyk w tygodniu poprzedzającym jego ukończenie węgierska granice nielegalnie przekraczało ponad 6000 osób dziennie. W następnych 7 dniach po ukończeniu muru było to już zaledwie 29 osób dziennie.
Słoweński problem
Płot jednak nie rozwiązał problemu imigrantów. Po prostu przekierował go w inna stronę.
Obecnie, po zamknięciu granicy chorwacko-węgierskiej, największe problemy z imigrantami mają Słoweńcy. W ciągu zaledwie dwóch tygodni do tego kraju przybyło ponad 110 tysięcy migrantów. To 20 razy więcej osób, niż liczą siły policyjne całego państwa.
Rząd Słowenii już wystąpił do Unii Europejskiej o wsparcie i przysłanie dodatkowych sił policyjnych. Według wstępnych ustaleń do Słowenii trafi 400 funkcjonariuszy, nie podjęto jednak jeszcze decyzji, z których krajów członkowskich.
Autor: dln/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24