O zaskoczeniu zwycięstwem Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w Polsce informują w poniedziałek węgierskie media. Podkreślają przy tym, że Duda popierał niektóre rozwiązania premiera Węgier Viktora Orbana.
"Takiego wyniku nikt nie przewidywał" – pisze komentator portalu internetowego Index, Szabolcs Dull. Dodaje, że zwycięstwo Dudy jest ogromną niespodzianką, bo jeszcze w lutym, gdy został kandydatem, "był ledwo znany w swojej ojczyźnie".
"Wygrał gładko"
"Uważany na początku swego kandydowania za polityka drugiego szeregu Duda w trakcie prowadzonej w wielkim, amerykańskim stylu kampanii stopniowo zwiększał poparcie" – podkreśla komentator.
Według portalu Index, w kampanii Dudy ważną rolę odgrywała jego rodzina - żona Agata oraz teść, znany poeta Julian Kornhauser. Kandydat kładł też nacisk na sprawy społeczne i gospodarcze, zaś w kwestiach światopoglądowych i bioetycznych "konsekwentnie stał po stronie nauki katolickiej".
Według komentatora Bronisław Komorowski "zmarnotrawił ogromną przewagę", zaś Duda "wygrał gładko", chociaż jeszcze cztery miesiące temu sondaże dawały 40-procentową przewagę jego rywalowi. "Ale zwyciężył 43-letni adwokat, który z uznaniem wypowiadał się o niektórych posunięciach Viktora Orbana" – czytamy.
"Ultrakonserwatywne" PiS
Według portalu Duda postulował pójście za przykładem Węgier w takich sprawach gospodarczych jak "kwestie podatkowe, wsparcie osób mających kredyty w obcych walutach czy rola wielkich koncernów zagranicznych". Dull pisze, że Duda z aprobatą mówił m.in. o opodatkowaniu banków oraz sieci handlowych.
Także lewicowy dziennik "Nepszabadsag" pisze o nieoczekiwanym zwycięstwie kandydata "ultrakonserwatywnej" partii Prawo i Sprawiedliwość. Jak podkreśla gazeta, zwycięstwo Dudy "zaskoczyło całą polską elitę polityczną", gdyż "podczas ośmiu lat rządów prawicowej Platformy Obywatelskiej największa gospodarka Europy Wschodniej nieprzerwanie rosła nawet w okresie powszechnej recesji w Europie".
"Nepszabadsag" zauważa również, że część Polaków obawia się powrotu wraz z prezydenturą Dudy "okresu podobnego do ery Kaczyńskich", gdy "Warszawa dążyła do napięcia w stosunkach z Berlinem, Moskwą i Unią Europejską".