W mediach społecznościowych pojawiają się nagrania przedstawiające wizualizacje ataków na europejskie stolice - Warszawę, Berlin, Paryż. Ukraiński wicepremier Mychajło Fiodorow przekonuje, że tego typu nagrania mają na celu "przekazanie obywatelom poczucia tego, jak to jest być atakowanym", podkreślając, że "kluczowe jest zamknięcie nieba nad Ukrainą". Jednak Hany Farid, ekspert w dziedzinie analizy obrazu i ludzkiej percepcji, którego komentarz przytacza magazyn "Forbes", zwraca uwagę, że tego rodzaju nagrania, pokazujące fałszywe obrazy, mogą przyczynić się do pogłębiania dezinformacji.
Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już ponad miesiąc. W mediach społecznościowych od pewnego czasu pojawiają się nagrania przedstawiające wizualizacje bombardowań europejskich stolic - Warszawy, Berlina, Paryża. Są one udostępniane na różnych profilach, także ukraińskich polityków.
Warszawa, Berlin, Paryż. Wizualizacje bombardowań
Wszystkie nagrania mają podobny przebieg - pokazują, jak bomby uderzają w najbardziej znane i reprezentacyjne obiekty w konkretnych miastach - w Warszawie jest to między innymi Pałac Kultury i Nauki, w Berlinie - okolice Bramy Brandenburskiej, a w Paryżu - wieża Eiffla. W kilkudziesięciosekundowych nagraniach widać skalę zniszczeń - zbombardowane budynki i potężne czarne kłęby dymu unoszące się nad miastem. Na końcu każdego filmu pojawia się plansza z napisem ostrzegającym przed ewentualnymi kolejnymi celami rosyjskich ataków i wzywająca jednocześnie do pomocy walczącej Ukrainie.
Film z wizualizacją bombardowań Warszawy opublikował między innymi na swoim profilu w serwisie YouTube doradca szefa MSW Ukrainy Anton Heraszczenko. "Tak może wyglądać świat, jeśli niebo nad Ukrainą nie zostanie zamknięte, jeśli nie dostarczycie wystarczającej ilości broni" - czytamy w podpisie nagrania.
"Dzisiaj Ukraina przelewa za nas krew. Jeżeli nie pomożemy jej bronią i Ukraina przegra, Polska może być kolejną ofiarą agresji Putina. Stand with Ukraine (wspieraj Ukrainę - red.)" - napisano na końcu nagrania.
Nagranie z tą wizualizacją zamieściła też na swoim profilu na Twitterze redakcja "Kyiv Post".
Wideo z wizualizacją bombardowania Paryża zostało natomiast rozpowszechnione na profilach między innymi ukraińskiego ministerstwa obrony i wicepremiera Mychajło Fiodorowa.
Ukraiński wicepremier: zamknięcie nieba jest dla nas kluczowe
Powody rozpowszechniania filmu prezentującego sztuczne bombardowania europejskich miast Fiodorow tłumaczył w rozmowie z magazynem "Forbes". "Zamknięcie nieba jest dla nas kluczowe, aby skutecznie obronić się w tej wojnie. I dlatego docieramy różnymi kanałami. Nasi wolontariusze i nasze agencje, które są dla nas wolontariatem, tworzą wiele treści w tym kierunku. Podstawowym celem zawartości tych nagrań jest przekazanie obywatelom poczucia tego, jak to jest być atakowanym" - tłumaczył Fiodorow.
Ekspert: takie nagranie może przyczynić się do pogłębiania dezinformacji
Hany Farid, profesor Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, ekspert w dziedzinie analizy obrazu i ludziej percepcji, którego komentarz przytacza w swoim artykule "Forbes", zwraca jednak uwagę, że tego rodzaju nagrania mogą przynieść efekt odwrotny do zamierzonego i przyczynić się do pogłębiania dezinformacji.
Twierdzi, że "ten rodzaj potencjalnie niezamierzonej dezinformacji zwiększa istniejącą złożoność wydobywania wiarygodnych informacji z chaosu wojny". Dodaje, że "w czasach, gdy sprawdzone informacje są niezbędne, opublikowanie tego filmu mogło nie być rozsądne".
OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO:
Źródło: tvn24.pl, PAP, Forbes
Źródło zdjęcia głównego: YouTube/ Anton Gerashchenko, Twitter/@DefenceU