Li Hui, wysłannik Chin do spraw Eurazji, nakłaniał podczas niedawnych spotkań europejskich dyplomatów do wyrażenia zgody na rozejm, który pozostawiłby okupowane tereny Ukrainy pod kontrolą Rosji - podał w piątek "Wall Street Journal". Według amerykańskiego dziennika, Li spotkał się z chłodnym przyjęciem i skoordynowaną odpowiedzią Europejczyków.
Jak twierdzi amerykańska gazeta "Wall Street Journal", powołując się na rozmowy z europejskimi dyplomatami, chiński wysłannik, który w ramach niedawnej podróży odwiedził Ukrainę, Polskę, Niemcy, Francję i Brukselę, próbował nakłonić Europejczyków do odejścia od jedności z USA w kwestii rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W piątek Li przebywał w Moskwie.
ZOBACZ TEŻ: Atak na Ukrainę. Relacja na żywo w tvn24.pl
Według "WSJ", w Europie Li został jednak przyjęty z rezerwą, zaś europejscy sojusznicy mieli koordynować swoje przesłanie dla Chin. Miało ono opierać się na trzech postulatach: by Pekin wywierał presję na Moskwę, aby nie użyła broni jądrowej, by nie wysyłał Rosji uzbrojenia i by potępił agresję Kremla.
Chiny nie są w stanie "rozdzielić Europy od Ameryki"
Jeden z urzędników, który uczestniczył w spotkaniu z Li, stwierdził, że Chiny nie są w stanie "rozdzielić Europy od Ameryki" i że Europa nie ustanie we wspieraniu Ukrainy. Europejscy dyplomaci mają sceptycznie podchodzić też do wiarygodności Chin jako neutralnego mediatora oraz do chińskiego planu pokojowego, który zakłada zawieszenie broni, a w praktyce pozostawienie okupowanych terenów Ukrainy pod kontrolą Rosji.
- Wyjaśniliśmy, że zamrożenie konfliktu nie jest w interesie społeczności międzynarodowej, jeśli nie dojdzie do wycofania rosyjskich wojsk - powiedział jeden z rozmówców wysłannika władz w Pekinie. Z Li spotykali się głównie urzędnicy na poziomie wiceministrów; w Warszawie był to wiceszef MSZ Wojciech Gerwel.
Inny urzędnik w rozmowie z "Wall Street Journal" ocenił, że Chiny próbowały wybadać siłę jedności Zachodu. Padła też opinia, że Pekin wydaje się być głównie zainteresowany zapewnieniem, aby Rosja nie przegrała wojny i aby nie użyła broni jądrowej.
Źródło: PAP