Przed wyznaczonymi na 17 marca przedterminowymi wyborami różne izraelskie ugrupowania polityczne podejmują kontakty w celu utworzenia centrolewicowego frontu politycznego, który byłby w stanie odsunąć od władzy premiera Benjamina Netanjahu.
Siłę zdolną przeciwstawić się będącym w ofensywie partiom nacjonalistycznym i religijnym próbują tworzyć - na razie z niewielkim sukcesem - Partia Pracy i pacyfiści z partii Merec.
Oba ugrupowania uznały, że błędem byłoby na razie zawieranie sojuszu przedwyborczego, ponieważ politycy Partii Pracy, której przewodzi Icchak Herzog, pragną usytuować się w centrum mapy politycznej, aby móc się starać o zawarcie sojuszu z innymi partiami centrowymi, Jesz Atid i Hatnuah, z którymi, jak podaje dziennik "Haaretz", podejmą w przyszłym tygodniu rozmowy.
Netanjahu wygra ponownie?
Sondaże powadzone w związku z wyborami, po trwającym od miesięcy kryzysie w łonie rządu premiera Netanjahu, zapowiadają zwycięstwo partii Likud; miałaby uzyskać 22 miejsca w Knesecie. Pozwalają także przewidywać sukces partii zwolenników bezwzględnego kontynuowania kolonizacji okupowanych terytoriów palestyńskich, Nasz Dom Izrael, która może zdobyć od 12 do 17 mandatów.
Opierając się na takiej osi politycznej, Netanjahu zamierza zbudować nacjonalistyczno-religijną koalicję i na jej czele kierować swym trzecim z kolei gabinetem, który byłby czwartym w jego karierze.
"W zbliżających się wyborach, które odbędą się w zaledwie dwa lata po poprzednich, Izrael ma zdecydować, jakiego typu państwo i społeczeństwo zamierza budować" - napisał w czwartek komentator polityczny "Haaretz" Rawit Hecht.
Świecki czy religijny Izrael?
- Izrael musi przejrzeć się w zwierciadle i zdecydować, czy pragnie państwa nacjonalistycznego, izolowanego od reszty świata, czy też państwa liberalnego, demokratycznego i świeckiego - napisał Hecht.
Zatwierdzony ostatnio przez rząd projekt ustawy określającej Izrael jako "Państwo żydowskie" oraz niedawne inicjatywy określane przez opozycję jako graniczące z łamaniem konstytucji wywołały głębokie zaniepokojenie w laickich sektorach społeczeństwa izraelskiego i po raz pierwszy wytworzyły przekonanie, że jedynie zjednoczona opozycja może powstrzymać prawicę.
- Musicie zrozumieć, że te wybory będą miały decydujące, przełomowe znaczenie - oświadczył w izraelskiej rozgłośni wojskowej polityk Partii Pracy, Herzog.
Dodał, że "nie odrzuca żadnego sojusznika", który dopomógłby, aby Netanjahu nie powrócił na ulicę Balfoura (gdzie mieści się oficjalna rezydencja rządu).
Autor: kło/kka / Źródło: PAP