"Rzym przypomina Corleone", a burmistrz na wakacjach


Burmistrz Rzymu Ignazio Marino jest na urlopie na Karaibach, gdy Wieczne Miasto znalazło się w ogniu krytyki po skandalicznym pogrzebie przestępczego bossa, który pokazały media na całym świecie - mówią zirytowani politycy i komentatorzy I domagają się powrotu Marino.

Włoskie media informują o zdziwieniu i protestach, jakie budzi nieobecność burmistrza w wyjątkowo trudnym momencie dla stolicy. Pokazane w telewizjach wielu krajów uroczystości pogrzebowe bossa potężnego przestępczego klanu Casamonica, zorganizowane z mafijną oprawą ukazały - podkreśla prasa - całkowitą bezradność policji i innych służb, które nie zapobiegły takiemu pokazowi lekceważenia prawa.

Niedopuszczalne wydarzenie

Przedstawiciele formacji sił porządkowych tłumaczyli, że nie wiedzieli nic o ceremonii z wykorzystaniem helikoptera, z którego rozrzucono płatki czerwonych róż. Tymczasem porządku podczas przejazdu żałobnego orszaku 250 samochodów za rolls royce’m z trumną pilnowali funkcjonariusze straży miejskiej.

Irytacji nie kryje prefekt, czyli szef władz prowincji rzymskiej Franco Gabrielli, który przypomniał, że w specjalizującym się między innymi w handlu narkotykami i lichwie klanie, dokonano w ostatnich latach 117 aresztowań i konfiskaty wielu milionów euro. - Siły porządkowe nie poznały rodu Casamonica dopiero teraz - stwierdził Gabrielli.

Jego zdaniem to, co się wydarzyło, jest niedopuszczalne i niezrozumiałe dla opinii publicznej.

Niech wraca burmistrz

Niedawne wydarzenia w Rzymie zdominowały dyskusję polityków, w trakcie której wielu domaga się natychmiastowego powrotu burmistrza Marino, a niektórzy jego dymisji. Chociaż – jak się przypomina - nie można zwolnić nieobecnego. Zdumienia tym, że Marino w trybie pilnym nie wraca do miasta, nie kryje kierownictwo jego ugrupowania - centrolewicowej rządzącej we Włoszech Partii Demokratycznej.

Przy okazji zauważono, że po raz kolejny przebywa on na drugiej półkuli w kryzysowych i ważnych chwilach dla miasta i ogranicza się do wysłania komentarza za pośrednictwem Twittera. Burmistrza nie będzie również w czwartek, kiedy odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie rządu na temat innego skandalu w Rzymie, gdzie w ostatnich miesiącach aresztowano kilkudziesięciu lokalnych polityków, radnych, urzędników magistratu i przedsiębiorców z organizacji o charakterze mafijnym, czerpiącej ogromne zyski z ustawianych przetargów i projektów przeznaczonych na pomoc społeczną. Ich proces wkrótce się rozpocznie.

"Roma sede vacante"

W związku z ujawnieniem obecności tej tzw. stołecznej mafii pojawiła się groźba rozwiązania władz i wprowadzenia zarządu komisarycznego. W takim klimacie trwają też przygotowania do rozpoczynającego się 8 grudnia Roku Miłosierdzia, ogłoszonego przez papieża Franciszka. W jego trakcie oczekuje się napływu milionów pielgrzymów.

"Roma sede vacante" - tak miasto nazywają komentatorzy nawiązując do okresu w Watykanie bez papieża, jaki poprzedza konklawe. Na łamach prasy i w portalach społecznościowych nie brak złośliwych uwag na temat wyjazdu burmistrza, który na Karaibach pisze książkę o dwóch pierwszych latach swego urzędowania na rzymskim Kapitolu. Dużo czasu w ciągu tych lat spędził w USA - dodają internauci przypominając jego liczne poprzednie wyjazdy za Ocean.

- Marino na Karaibach, a Rzym przypomina Corleone - to jeden z przytoczonych przez Ansę komentarzy z wielkiej dyskusji toczącej się na portalach społecznościowych.

Jedna z gazet obliczyła, że burmistrz jest na wakacjach średnio co 48 dni.

Autor: pk\mtom / Źródło: PAP