W Rosji i Chinach "represje niewidziane od pokolenia". Raport Human Rights Watch

HRW pisze, że prawa człowieka są łamane na masową skalę mShutterstock

Rosja i Chiny stosują najgorsze od kilkudziesięciu lat represje wobec organizacji obywatelskich, a wysiłki podejmowane przez UE w obliczu kryzysu migracyjnego zagrażają fundamentalnym wartościom Wspólnoty - ostrzega w najnowszym raporcie Human Rights Watch.

HRW podkreśla, że choć w 659-stronicowym raporcie dużo miejsca poświęca sytuacji panującej w Chinach i Rosji, to na szykany narażeni są również obrońcy praw człowieka w wielu innych krajach, m.in. w Etiopii, Kenii, Sudanie, RPA, Izraelu i Turcji. Na potrzeby dokumentu opublikowanego w środę w Stambule przeanalizowano przestrzeganie praw człowieka w ponad 90 krajach.

"Represje niewidziane od pokoleń"

- W Chinach i Rosji władze zawarły niepisany pakt z obywatelami: zapewnimy wam większy dobrobyt, jeśli pozwolicie nam rządzić bez rozliczania (z podejmowanych decyzji)- - powiedział dyrektor HRW Kenneth Roth na konferencji prasowej. - Wraz z pogarszającą się kondycją gospodarki (władze Chin i Rosji coraz bardziej) obawiają się reakcji społeczeństwa. W Rosji i Chinach jesteśmy świadkami represji niewidzianych od pokolenia - podkreślił.

Jako przykład takich represyjnych działań Roth podał, że w Rosji obowiązują przepisy utrudniające działalność organizacjom pozarządowym finansowanym z zagranicy, a w Chinach władze utrudniają obrońcom praw człowieka zrzeszanie się oraz grożą im więzieniem na mocy arbitralnie stosowanych przepisów antyterrorystycznych.

Zdaniem szefa HRW jest to częściowo spowodowane rosnącą popularnością mediów społecznościowych wśród obywateli. - Jeśli ktoś jest autokratą, to najbardziej boi się, że zobaczy na ulicach protestujących przeciw niemu obywateli. (Tymczasem) media społecznościowe niezwykle trudno jest kontrolować - podkreślił Roth.

Chiny odrzucają wszelkie zarzuty o łamanie praw człowieka, deklarując, że są państwem prawa i sprzeciwiają się jakimkolwiek zewnętrznym ingerencjom w swoje wewnętrzne sprawy. Z kolei prezydent Władimir Putin wielokrotnie mówił, że nie pozwoli Zachodowi na wykorzystywanie organizacji pozarządowych do podsycania niepokojów w Rosji, sugerując, że działalność takich instytucji jest nieraz motywowana politycznie i obliczona na rozsadzenie stworzonego przez niego systemu politycznego.

"Chaotyczność" UE ws. kryzysu migracyjnego

W swym raporcie HRW pisze też o sytuacji panującej w Europie w związku z niesłabnącym od miesięcy kryzysem migracyjnym. Wyraża obawę, że napływ do Europy uchodźców z Syrii i innych krajów zbiegł się w czasie ze wzrostem notowań populistycznych, antyislamskich partii politycznych. - Kryzys uchodźczy zagraża otwartości Unii Europejskiej, ale także jej fundamentalnym wartościom. Uważamy, że społeczna reakcja na uchodźców jest w dużej mierze rezultatem chaotyczności, jaką dotychczas charakteryzował się ich napływ (na kontynent) - ocenił Roth.

Szef HRW potępił UE i USA za "rażącą islamofobię i bezwstydne demonizowanie uchodźców", co tworzy "podziały i wrogość, które werbownicy organizacji terrorystycznych uwielbiają wykorzystywać". Politycy w Brukseli i Waszyngtonie posługują się argumentem o zagrożeniu zamachami, by rozszerzać uprawnienia sił bezpieczeństwa, w tym do prowadzenia masowej inwigilacji - dodał Roth.

Jak podkreślił, gdyby kraje UE porozumiały się w sprawie relokacji około miliona uchodźców, którzy w 2015 roku przeprawili się do Europy przez Morze Śródziemne, to stanowiliby oni tylko 0,2 proc. całej ludności UE.

Turcja morduje Kurdów. UE nie zwraca uwagi

Według HRW skupiona na kryzysie migracyjnym UE zaniedbuje inne ważne sprawy, np. konflikt zbrojny w Turcji między siłami rządowymi a kurdyjskimi bojownikami oraz represje stosowane w tym kraju wobec wykładowców akademickich, polityków i dziennikarzy oskarżających prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana o autorytarne tendencje. Erdogan zapowiedział, że walka będzie trwała, dopóki Turcja nie zostanie "oczyszczona" z bojowników Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). PKK jest przez Ankarę, USA i UE uważana za organizację terrorystyczną.

- Społeczność międzynarodowa musi niezwłocznie zabrać głos (w tych sprawach). Niestety UE jest tak skupiona na zaangażowaniu Turcji w zażegnanie kryzysu migracyjnego, że stosunkowo niewiele uwagi poświęca stosowanym tam obecnie represjom - zaznaczył dyrektor Roth.

HRW pisze w raporcie również o Brazylii, gdzie policja dopuszcza się przemocy (w 2014 roku policjanci popełnili ponad 3 tys. zabójstw, czyli o 40 proc. więcej niż rok wcześniej), a w przepełnionych i źle strzeżonych więzieniach osadzonym grożą "tortury i złe traktowanie". Według ONZ w brazylijskich zakładach karnych przebywa ponad 600 tys. ludzi, czyli o 61 proc. więcej niż oficjalnie dozwolone.

HRW zwraca też uwagę, że mniej więcej jedna na trzy dziewczynki w krajach rozwijających się wychodzi za mąż przed ukończeniem 18. roku życia, a ponad milion dzieci na świecie znajduje się w więzieniach.

Autor: adso//gak / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock

Tagi:
Raporty: