W sprawie "Coral Adventurer" toczy się obecnie śledztwo po tym, gdy w październiku jedna z jego pasażerek zmarła na australijskiej wyspie. 80-letnia kobieta została pozostawiona na lądzie w trakcie pieszej wycieczki, statek odpłynął w dalszy rejs bez niej. Śledztwo prowadzi wspólnie Australijski Urząd Bezpieczeństwa Morskiego (Australian Maritime Safety Authority, AMSA) i australijska policja.
W zeszłym tygodniu statek wyruszył na swój pierwszy rejs od tamtego zdarzenia.
Po zaledwie kilku dniach wycieczki "Coral Adventurer" uderzył w rafę koralową u wschodnich wybrzeży Papui Nowej Gwinei. Zdarzenie miało miejsce w sobotę, około 30 km od miasta Lae. AMSA potwierdził w rozmowie z BBC, że statek osiadł na mieliźnie, jednak nie wysłał sygnału SOS.
Jak poinformował rzecznik statku, nikomu z 80 pasażerów i 43 członków załogi nic się nie stało, a wstępne inspekcje nie wykazały żadnych uszkodzeń kadłuba. Nie było potrzeby zarządzać ewakuacji statku, nie została jednak jeszcze podjęta decyzja dotycząca ewentualnego kontynuowania rejsu. 12-dniowa wycieczka miała planowo skończyć się 30 grudnia.
Autorka/Autor: mgk/kg
Źródło: tvn24.pl, BBC
Źródło zdjęcia głównego: coralexpeditions.com