Mieszkańcy 307 budynków w L’Aquili, nawiedzonej 6 kwietnia przez trzęsienie ziemi, mogą powrócić do swych domów. Burmistrz tego miasta w Abruzji podpisał dekret, na mocy którego gmachy te zostały uznane za nadające się do zamieszkania.
Dwa dni po wstrząsach, w których zginęło prawie 300 osób, burmistrz wydał rozporządzenie o tym, że 100 procent zabudowy L’Aquili nie nadaje się do użytku.
W rezultacie miasto zostało całkowicie zamknięte, a wszyscy mieszkańcy ewakuowani poza jego strefę. Około 60 tysięcy osób umieszczono w miasteczkach namiotowych, hotelach, schroniskach i innych miejscach noclegowych.
Jednocześnie ekipy techniczne przystąpiły do skrupulatnych kontroli stabilności każdego budynku.
Nie wszystko zniszczone
Nadzór budowlany uznał, że normy techniczne, a przede wszystkim antysejsmiczne spełnia ponad połowa domów. Stopniowo oddawane są one do użytku.
Wcześniej informowano, że na pewno nie ma do czego wrócić 20 tysięcy osób; to mieszkańcy całkowicie zburzonych domów i takich, które nadają się już wyłącznie do rozbiórki.
W wydanym dekrecie burmistrz Massimo Cialente zaznaczył, że powrót do domów nie jest obowiązkowy. Decyzję w tej sprawie pozostawił każdemu z osobna. Władze L’Aquili liczą się bowiem z tym, że wiele osób obawia się wrócić do swych domów, ponieważ od czasu katastrofalnych wstrząsów w mieście codziennie trzęsie się ziemia.
Tymczasem warunki życiowe w prawie 200 miasteczkach namiotowych pogorszyły się z powodu fali niepogody. Kolejny dzień z rzędu nad Abruzją pada ulewny deszcz. Ludzie uskarżają się na błoto wdzierające się do namiotów i na przenikliwe zimno.
Źródło: PAP