"W G7 dyskutujemy bez udziału Rosji i to  ma sens". Merkel nie widzi miejsca dla Putina


Angela Merkel podczas szczytu przywódców najbardziej wpływowych państw Zachodu w Elmau w Bawarii, oświadczyła, że G7 jest grupą krajów podzielających wspólne wartości i że nie widzi możliwości powrotu Rosji do tego grona. Jak dodała, w przypadku Rosji "istnieje bariera", której nie będzie można szybko przezwyciężyć.

- Dyskutowaliśmy o istocie G7 i wszyscy uczestnicy podkreślili, że uznanie wspólnych wartości jest dla nas ważne - powiedziała Merkel w wywiadzie dla telewizji publicznej ARD.

Wspólne wartości są ważne

Jak podkreśliła niemiecka kanclerz, aneksja Krymu i mieszanie się w wewnętrzne sprawy Ukrainy są dowodem na to, iż Rosja ma w tej sprawie "odmienny pogląd" i dlatego w obecnym momencie jej powrót do gremium "nie jest możliwy". Zdaniem Merkel Rosja jest partnerem Zachodu w sprawach dotyczących negocjacji z Iranem czy zabiegów o pokój w Syrii, a także jako uczestnik tzw. formatu normandzkiego (Niemcy, Francja, Rosja, Ukraina) zajmującego się problemem Ukrainy. - G7 to inna jakość, reprezentujemy wspólne wartości i wyobrażenia - tłumaczyła szefowa niemieckiego rządu. Merkel nie sprecyzowała warunków, jakie Rosja powinna spełnić, by powrócić do G7. Na sugestię dziennikarza, że zwrot Krymu jest w przewidywalnej przyszłości niemożliwy, Merkel przypomniała, że w zjednoczenie Niemiec też niemal nikt nie wierzył. - Trzeba być ostrożnym z mówieniem, że coś jest niemożliwe - zastrzegła.

Rosja może być gdzie indziej

Kanclerz zwróciła uwagę, że istnieje grupa krajów G20, która zajmuje się przede wszystkim kwestiami ekonomicznymi, gdzie Rosja jest obecna. W tym gremium uczestniczą kraje, które różnią się poglądami - podkreśliła Merkel, dodając, że właśnie tam jest też miejsce dla Rosji. - W G7 dyskutujemy bez udziału Rosji i to ma sens - powiedziała Merkel w wywiadzie dla ARD . Rosja uczestniczyła w obradach przywódców najbardziej uprzemysłowionych państw od 1998 roku. W zeszłym roku jej udział został zawieszony ze względu na aneksję Krymu i wsparcie udzielone separatystom w Doniecku.

Autor: mk//rzw / Źródło: PAP