W Donbasie wojna, a w ONZ spór Rosji z Zachodem. Bez żadnych rozstrzygnięć

Aktualizacja:

Nadzwyczajna sesja Rady Bezpieczeństwa ONZ, zwołana z powodu wybuchu intensywnych walk w Donbasie, skończyła się zgodnie z przypuszczeniami. Jałowy spór pomiędzy Rosją a mocarstwami Zachodu nie przyniósł żadnych rozstrzygnięć, a jedynie wzajemne obwinianie się. Przedstawiciel ONZ apelował natomiast o przestrzeganie zawieszenia broni.

Na początek sesji wystąpił sesji szef misji Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie Alexander Hug, który oznajmił, że sytuacja na wschodzie Ukrainy znacząco się pogorszyła. Mówił o wydarzeniach w Marjince niedaleko Doniecka, gdzie przez kilkadziesiąt godzin trwała bitwa między Ukraińcami a wspieranymi przez Rosję separatystami.

Zdaniem Huga przemoc w Marjince i w okolicach tego miasta to nowy, niepokojący obrót spraw w Donbasie. - Cywile nadal ponoszą nieakceptowalną cenę w tym konflikcie - mówił szef misji na Ukrainę, dodając, że obie strony konfliktu zajmują pozycje w pobliżu cywilnej infrastruktury.

Do zaciętych walk o Marjinkę położoną w odległości 20 km od Doniecka doszło 3 czerwca. W wyniku starć zginęło pięciu żołnierzy ukraińskich, a 39 zostało rannych. Po stronie rebeliantów zginęło 50-80 osób. Obie strony twierdzą, że odniosły w bitwie zwycięstwo.

"Wszyscy wiedzą"

Ambasador Wielkiej Brytanii przy ONZ Matthew Rycroft stwierdził, że nie ma wątpliwości, iż to Moskwa ponosi odpowiedzialność za najnowszy wybuch przemocy. - Siły separatystów do twór Rosji, jej narzędzie - powiedział, dodając, że to Moskwa ma możliwość kontrolowania rebeliantów i zmuszenia ich do przestrzegania porozumień rozejmowych.

Ambasador Francji Francois Delattre powiedział zaś, że "wszyscy wiedzą", jaką rolę w konflikcie od jego początku odgrywa Rosja, a ambasadorka USA Samantha Power dodała, że Moskwa nadal zaprzecza tajemnicy poliszynela, jaką jest jej wsparcie m.in. w postaci żołnierzy dla rebelii.

Przedstawiciel Rosji Witalij Czurkin oznajmił zaś - niezaskakująco - że winę za starcia ponosi rząd ukraiński, a "jeśli pozwolimy Kijowowi kontynuować, sytuacja może wymknąć się spod kontroli". Ambasadorzy Litwy i Ukrainy podkreślili, że Kijów ma prawo się bronić przed agresją.

ONZ apeluje o zaprzestanie walk

Zawieszenie broni powinno być w pełni respektowane, a ochrona ludności cywilnej powinna być priorytetem - powiedział na posiedzeniu RB zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych Jeffrey Feltman. - Mamy do czynienia albo z nawrotem pogłębiającego się konfliktu nie do rozwiązania, albo z chwilowym gwałtownym wzrostem napięć w określonych miejscach - powiedział Feltman. Podkreślił, że nie można sobie pozwolić na żaden z tych scenariuszy.

Na tych ogólnych słowach się skończyło. Rada Bezpieczeństwa nie jest w stanie podjąć żadnych wiążących decyzji w sprawie sytuacji na Ukrainie, bowiem tak Rosja, jak i mocarstwa Zachodu, dysponują wetem. Żadna ze stron nie może przeforsować rozwiązań zgodnych ze swoją oceną sytuacji, bowiem zostaną one od razu zawetowane.

Rosyjski atak

Tymczasem na Ukrainie po raz pierwszy od wielu miesięcy dochodzi do regularnych wymian ognia. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ocenił wcześniej w piątek, że atak na Marjinkę mógł być dokonaną przez Rosjan próbą "zalegalizowania" obecności ich armii na Ukrainie.

- Podjęta przez (prorosyjskich) bojowników próba eskalacji konfliktu w sposób, który nie wywołuje już żadnego zdziwienia, zbiegła się w czasie z groźbami wydania zgody na wykorzystanie rosyjskich wojsk na Ukrainie, czyli zalegalizowania ze wsteczną datą tego, co odbywa się na Ukrainie już od roku - zaznaczył. Poroszenko odniósł się w ten sposób do środowego oświadczenia przewodniczącej Rady Federacji (izby wyższej parlamentu Rosji) Walentiny Matwijenko, która nie wykluczyła nadzwyczajnego posiedzenia tego ciała. Poprzednio na nadzwyczajnym posiedzeniu Rada Federacji zebrała się 1 marca 2014 roku. Zezwoliła wtedy prezydentowi Władimirowi Putinowi na wysłanie wojsk na Ukrainę.

Pieski i Marjinka to dwie strategicznie ważne miejscowości pod Donieckiem tvn24.pl

Autor: mtom,mk//rzw / Źródło: Reuters, PAP tvn24.pl

Tagi:
Raporty: