W amerykańskich nalotach w Jemenie, przeprowadzonych w ciągu ostatnich czterech miesięcy, zginęło 15 dżihadystów z Al-Kaidy na Półwyspie Arabskim (AQAP) - podał w piątek Pentagon.
W komunikacie zaznaczono, że w ataku przeprowadzonym w maju przez amerykańskie lotnictwo zginęło czterech bojowników Al-Kaidy.
Pentagon ujawnił też, że w lutym i marcu USA dokonały trzech nalotów na Jemen, w których zginęło 11 bojowników tej organizacji terrorystycznej.
"AQAP pozostaje poważnym zagrożeniem"
Jak wynika z oświadczenia Pentagonu, w sumie w tym roku USA przeprowadziły w Jemenie dziewięć ataków lotniczych wymierzonych w AQAP.
"AQAP pozostaje poważnym zagrożeniem dla tego regionu, Stanów Zjednoczonych i nie tylko" - czytamy w oświadczeniu.
Al-Kaida na Półwyspie Arabskim wykorzystała chaos spowodowany wojną w Jemenie, by przejąć liczne miasta na południowo-wschodnim wybrzeżu kraju. Jednak w kwietniu jemeńska armia wspierana przez sunnicką koalicję arabską odbiła kontrolowane przez nią portowe miasto Al-Mukalla, stolicę regionu Hadramaut.
Z szacunków przywoływanych przez Reutera wynika, że pozbawiło to organizację ok. 2 mln dolarów dziennego dochodu, który Al-Kaida czerpała z opłat portowych i przemytu paliwa.
Od 2011 roku Jemen pogrążony jest w chaosie; wówczas społeczna rewolta położyła kres wieloletnim dyktatorskim rządom prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Tylko południowa część kraju wraz z Adenem podlega uznawanemu przez wspólnotę międzynarodową i popieranemu przez Rijad rządowi. Jego władza jest jednak w znacznej mierze iluzoryczna, co wykorzystują aktywne na południu i częściowo wschodzie kraju Al-Kaida oraz tzw. Państwo Islamskie.
Autor: tmw//plw / Źródło: PAP