"Tak długo, jak to konieczne", aby ustabilizować sytuację w Afganistanie pozostaną w tym kraju Francuzi, zadeklarował prezydent Nicolas Sarkozy, a brytyjski premier Gordon Brown postanowił wysłać na front dodatkowych 500 żołnierzy.
Prezydent podkreślił, że Francja nie zamierza pozostać w Afganistanie "na zawsze", lecz gdyby teraz wycofała z tego kraju swoich żołnierzy, "otwarłoby to drogę do terroryzmu i przemocy fanatyków".
Francuski przywódca swoją obietnicę złożył na ceremonii wojskowej w Paryżu, dzień przed przedstawieniem przez prezydenta USA Baracka Obamę zrewidowanej amerykańskiej strategii prowadzenia wojny w Afganistanie.
Francja ma w Międzynarodowych Siłach Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) 3300 żołnierzy. Sarkozy wcześniej zapowiadał, że nie ma zamiaru zwiększać kontyngentu.
Alianci zwiększą siłę rażenia
Zwiększenia nie wykluczają za to inni alianci. Również w poniedziałek brytyjski premier Gordon Brown oświadczył, że wyśle do Afganistanu dodatkowych 500 żołnierzy. Tym samym brytyjski kontyngent będzie wynosił 9,5 tys. wojskowych.
W ubiegłym tygodniu Brown ujawnił także, że kilka państw NATO zaoferuje wysłanie dodatkowo do Afganistanu łącznie 5 tys. żołnierzy.
Jak dotąd Słowacja zaoferowała 250 dodatkowych żołnierzy, Gruzja od 700 do tysiąca, a Korea Południowa oświadczyła, że wyśle "kilkuset" ludzi do ochrony swych zespołów odbudowy.
Źródło: PAP, lex.pl