Virginia Tech odwołuje alarm

Aktualizacja:

Zakończyło się przymusowe zamknięcie uczelni Virginia Tech - podała wieczorem agencja Reutera. W czwartek rano odwołano wszystkie zajęcia i nakazano pozamykać budynki kampusu, gdy na jego terenie dostrzeżono (rzekomo) uzbrojonego mężczyznę. Wcześniej amerykańska policja opublikowała portret pamięciowy mężczyzny. Nie udało się go znaleźć. Wciąż nie wiadomo, czy nie był to fałszywy alarm. Na uczelni, gdzie w 2007 roku doszło do masakry, nie doszło dziś do żadnych incydentów.

W czwartek rano miejscowego czasu uczelnia Virginia Tech została zamknięta po tym, gdy ktoś złożył doniesienie o mężczyźnie z bronią na kampusie. Ostrzeżenie umieszczone wtedy na stronie Virginia Tech brzmiało: "Doniesienie o osobie z bronią w pobliżu Dietrick [jednego z budynków - red.]. Zostańcie w środku. Zabezpieczcie drzwi. (...) Zadzwońcie na 911 po pomoc".

Przez wiele godzin policja szukała tajemniczego mężczyzny, ale bez skutku. Na stronie uczelni co jakiś czas pojawiały się kolejne update'y dotyczące sytuacji. Ostatni, umieszczony o 2:41 po południu miejscowego czasu (21:41 polskiego czasu) mówi o odwołaniu alarmu.

"Dzisiaj wciąż będzie na kampusie duża obecność sił policyjnych. Uniwersytet może wrócić do normalnego trybu pracy" - czytamy na stronie Virginia Tech. Jednocześnie polecono zachowanie czujności i zgłaszanie jakichkolwiek podejrzanych sytuacji pod numerami alarmowymi.

Nie wiadomo, czy zagrożenie było realne i czy rzeczywiście na terenie kampusu był jakikolwiek podejrzany mężczyzna z bronią.

Tajemniczy mężczyzna

Wszystko zaczęło się od alarmującego komunikatu od trzech nastolatków. "O 9:09 rano trzech młodych ludzi idących na kampus uniwersytecki widziało obok New Residence Hall East białego mężczyznę, mierzącego 6 stóp wzrostu, o jasnobrązowych włosach, trzymającego coś, co mogło być bronią" - czytamy w pierwszym komunikacie.

"Mówią, że broń była przykryta płótnem czy jakiegoś rodzaju przykryciem. [Mężczyzna] Szedł w kierunku boisk do siatkówki. Miał na sobie prążkowaną, niebiesko białą koszulkę, szare szorty i brązowe sandały. Nie miał okularów, ani zarostu na twarzy. Funkcjonariusze zareagowali natychmiast, ale na miejscu nie znaleźli nikogo odpowiadającego opisowi. (…) Stróże prawa z VTPO [Virginia Tech Police Departament – red.], Blacksburg PD, Christiansburg, PD i biura szeryfa Montgomery County patrolują kampus, poszukując wciąż podejrzanego" - napisano na stronie Virginia Tech.

W 2007 roku doszło na tej uczelni do masakry. Student Cho Seung-hui zabił 32 osoby i popełnił samobójstwo. Była to najbardziej krwawa strzelanina w historii USA.

Źródło: Reuters, tvn24.pl