USA skierowały grupę uderzeniową okrętów wojennych na Bliski Wschód, ponieważ zaistniało "wiarygodne zagrożenie ze strony sił irańskiego reżimu" dla amerykańskich sił zbrojnych lub interesów - oznajmił w poniedziałek pełniący obowiązki szefa Pentagonu Patrick Shanahan. Działania lotniskowca z jego pokładu obserwuje reporter TVN24 Paweł Szot.
W niedzielę doradca prezydenta Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton poinformował, że na Bliski Wschód skierowano grupę uderzeniową okrętów wojennych z lotniskowcem USS Abraham Lincoln i eskadrę bombowców jako ostrzeżenie dla Iranu.
Shanahan napisał na Twitterze, że "jest to rozważne pozycjonowanie aktywów (wojskowych) w odpowiedzi na wiarygodne zagrożenie". "Wzywamy irański reżim do zaprzestania wszelkich prowokacji. Pociągniemy Iran do odpowiedzialności za jakikolwiek atak na siły USA lub nasze interesy" - napisał Shanahan w kolejnym tweecie.
Również w poniedziałek sekretarz stanu USA Mike Pompeo powiedział, że USA zaobserwowały pewne działania Iranu, które mogą wskazywać "na możliwą eskalację". - W związku z tym podejmujemy stosowne kroki (...), aby sprawić, że prezydent (Donald Trump) będzie miał pełen wachlarz możliwości, gdyby coś rzeczywiście się stało - dodał.
"Mamy niesamowite możliwości"
Działania lotniskowca i obsługujących go marynarzy na bieżąco obserwuje znajdujący się na pokładzie reporter TVN24 Paweł Szot. Jak relacjonuje, załoga i dowódcy lotniskowca mówią, że czują się zarówno żołnierzami, jak i dyplomatami.
- Staramy się to [realizowane działania - red.] trzymać po stronie dyplomacji, na ile to jest możliwe. Ale tak naprawdę jedynym sposobem na skuteczną dyplomację jest stanowienie poważnego zagrożenia. Jeśli tylko możemy, musimy pokazywać, że mamy niesamowite możliwości - mówi kapitan Putnam H. Browne, dowódca lotniskowca USS Abraham Lincoln.
- Tam widzimy tego dowód - wskazał na jeden z kilkudziesięciu stacjonujących na okręcie myśliwców F-18 - To ponad 20 ton, które w dwie sekundy rozpędzają się do 250 kilometrów na godzinę - powiedział. Amerykańscy marynarze podkreślają jednak, że są nie po to, by prowadzić wojnę, ale by walczyć o pokój.
Zerwana umowa atomowa
W poniedziałek irańska agencja państwowa Irib poinformowała, że Teheran wznowi część prac nad swoim programem atomowym, który został wstrzymany w 2015 roku w ramach umowy nuklearnej podpisanej z sześcioma mocarstwami.
- Islamska Republika Iranu, w reakcji na wycofanie się Ameryki z porozumienia nuklearnego i niepokojące działania mocarstw europejskich w wypełnianiu ich zobowiązań, wznowi część działań jądrowych, które zostały wstrzymane w ramach umowy nuklearnej - poinformowało źródło cytowane przez Irib.
Według Irib prezydent Iranu Hasan Rowhani zapowiedział rezygnację z niektórych zobowiązań zawartych w umowie nuklearnej, ale nie przewiduje całkowitego wycofania się z układu. Agencja poinformowała, że decyzja o wznowieniu części prac nad programem nuklearnym to odpowiedź Teheranu na wycofanie USA z umowy i nałożenie na Iran surowych sankcji.
Międzynarodowe porozumienie dotyczące kontroli irańskiego programu rozwoju broni jądrowej zawarte w 2015 roku dotyczyło ograniczenia przez Iran prac nad wzbogacaniem uranu w zamian za stopniowe znoszenie sankcji gospodarczych.
Trump w 2018 roku, mimo sprzeciwu innych sygnatariuszy paktu, zdecydował o wycofaniu USA z porozumienia, a teraz administracja USA zacieśnia restrykcje, dążąc do całkowitej izolacji Iranu i pozbawienia go dochodów z eksportu ropy.
Autor: mm\mtom / Źródło: TVN24, PAP