34-letni Lukas McClish zgubił się w lesie podczas wędrówki. Mężczyznę udało się odnaleźć po dziesięciu dniach dzięki wykorzystaniu policyjnych dronów. Przeżył, ponieważ - jak sam przyznał - pił bardzo duże ilości wody z pobliskich potoków i wodospadów.
W piątek straż pożarna z San Mateo i policja z Santa Cruz w Kalifornii poinformowały o odnalezieniu 34-letniego Lukasa McClisha, który zgubił się podczas wędrówki po parku stanowym Big Basin Redwoods. W akcji ratunkowej uczestniczyło łącznie 300 osób.
McClish 11 czerwca udał się na wędrówkę po górskich szlakach z zamiarem spędzenia w nich trzech około godzin. Jednak zgubił się, m.in. ze względu na to, że po niedawnych pożarach w okolicy zniknęły naturalne punkty orientacyjne w lesie - opisuje CNN. Zaginięcie mężczyzny zgłosiła jego rodzina 16 czerwca, gdy nie pojawił się na obiedzie z okazji obchodzonego wtedy w USA Dnia Ojca.
Przetrwał dziesięć dni w lesie
"Mieliśmy wiele doniesień od świadków, którzy słyszeli kogoś wołającego o pomoc, ale ustalenie lokalizacji tej osoby było trudne do ustalenia" - wyjaśniła straż pożarna w mediach społecznościowych. Policja podała zaś, że mężczyznę udało się odnaleźć dzięki wykorzystaniu kilku dronów. Nie miał większych obrażeń i mógł znów spotkać się z rodziną - dodano.
- Jestem zmęczony i trochę obolały, straciłem głos - powiedział uratowany 34-latek w rozmowie z lokalną stacją KGO. Przyznał, że wyszedł ze swojego domu w Boulder Creek mając na sobie tylko spodnie, buty i kapelusz, a także wziął ze sobą latarkę i nożyczki. Mężczyzna twierdzi, że udało mu się przetrwać 10 dni w lesie dzięki temu, że pił bardzo dużo wody z potoków i wodospadów i jadł jagody. - Starałem się pić galon wody dziennie (ok. 3,7 litra - red.), choć z czasem moje ciało zaczęło potrzebować jakiegoś pożywienia - powiedział. McClish podkreślił, że w najbliższym czasie nie planuje się już wybierać na górskie wędrówki.
Źródło: CNN, ABC 7 News, NBC News