USA: Trzej ratownicy nie żyją, górnicy wciąż uwięzieni

Aktualizacja:
O uwięzionych górnikach mówi Jan Pachlowski z radia Echo w Chicago (PAP/EPA./George Frey)
O uwięzionych górnikach mówi Jan Pachlowski z radia Echo w Chicago (PAP/EPA./George Frey)
PAP/EPA./George Frey
O uwięzionych górnikach mówi Jan Pachlowski z radia Echo w Chicago (PAP/EPA./George Frey)PAP/EPA./George Frey

Trzech ratowników zginęło, a sześciu zostało poważnie rannych podczas akcji ratunkowej w kopalni węgla w stanie Utah. Od 11 dni służby ratownicze próbują wydobyć spod ziemi sześciu przysypanych górników.

Na ekipy prowadzące akcję ratunkową w kopalni zawaliła się ściana, wszyscy zostali ranni, w tym jeden ratownik bardzo poważnie. Akcja miała potrwać jeszcze dwa dni. Wtedy ratownicy mieli dotrzeć do miejsca, w którym prawdopodobnie przebywają górnicy. Jednak zarząd kopalni zastanawia się nad wstrzymaniem akcji ratunkowej.

Uwięzieni pod ziemią górnicy mają od 20 do 57 lat. Ich los wciąż jest nieznany, ale pojawiły się sygnały świadczące o tym, że górnicy żyją. Z pobranych próbek powietrza w miejscu, gdzie prawdopodobnie są górnicy wynika, że zostało go jeszcze 16 proc., a to powinno wystarczyć na kilka dni. Za pomocą aparatów słuchowych zarejestrowano też dźwięki, świadczące o obecności żywych ludzi.

Górnicy przebywają około 450 metrów pod ziemią. Współwłaściciel zakładu wydobywczego znajdującego się ponad 160 kilometrów na południowy wschód od Salt Lake City wyraził nadzieję, że górnicy są cali i zdrowi. Zapewnił, że pomiary jakości powietrza wykazują dostateczną ilość tlenu do przeżycia. - To oznacza, że żyją i pozostaną przy życiu - oświadczył prezes firmy Murray Energy Corp. Bob Murray.

Przedstawiciel zarządcy zakładu Rob Moore podkreślił, że jeśli górnicy wciąż żyją, to pozostają w całkowitych ciemnościach, gdyż ich latarki już się wyczerpały. Zapewne są także przemarznięci, ponieważ na dole panuje temperatura 14 stopni Celsjusza, a mają na sobie jedynie cienką odzież roboczą.

Górnicy zostali uwięzieni w kopalni 6 sierpnia po silnym tąpnięciu. Od tamtej pory nie ma z nimi żadnego kontaktu.

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA./George Frey