Na łożu śmierci wyznał córce tajemnicę: jestem zbiegiem, obrabowałem bank

Źródło:
CNN, BBC, tvn24.pl
Cleveland w stanie Ohio
Cleveland w stanie OhioGoogle Earth
wideo 2/2
Cleveland w stanie OhioGoogle Earth

W 2021 roku umierający na raka Thomas Randele z Bostonu wyznał córce skrywaną przez niemal całe życie tajemnicę. Przyznał, że jest zbiegiem, który w 1969 roku obrabował bank, a jego prawdziwe nazwisko brzmi Theodore John Conrad. Teraz kobieta po raz pierwszy opowiedziała o szokującym wyznaniu swojego ojca. - O mój Boże, to mój ojciec. Były setki artykułów na jego temat - wspominała stacji CNN wpisanie jego prawdziwego nazwiska w wyszukiwarce internetowej. 

Kradzież miała miejsce w lipcowy piątek w 1969 roku. 20-letni wówczas Theodore John Conrad, który pracował jako kasjer w Society National Bank w Cleveland, na koniec swej zmiany wyniósł z placówki w papierowej torbie 215 tysięcy dolarów, czyli ekwiwalent dzisiejszych 1,8 miliona dolarów. Zanim w poniedziałek pracownicy banku zorientowali się, że w kasie brakuje pieniędzy, Conrad miał już dwa dni czasu, aby zniknąć.

Przez przeszło pięć kolejnych dekad sprawca pozostawał nieuchwytny. Dopiero w 2021 roku śledczy ustalili, że Conrad uciekł z Cleveland do Waszyngtonu, potem do Los Angeles, aby na początku lat 70. osiąść w końcu w Bostonie. Żył tam pod zmienionym nazwiskiem - Thomas Randele. Przez 40 lat ze swoją nową tożsamością pracował jako sprzedawca używanych aut, był też profesjonalnym golfistą. Zmarł w maju 2021 roku na nowotwór płuc, miał 71 lat.

Na łożu śmierci zdradził sekret

O swoich ustaleniach śledczy poinformowali dopiero po śmierci mężczyzny. Niedługo wcześniej Conrad, czy raczej Randele, postanowił wyznać prawdę swojej córce, 38-letniej obecnie Ashley Randele. W poniedziałek w rozmowie z CNN kobieta po raz pierwszy opowiedziała, jak do tego doszło.

Z relacji 38-latki wynika, że ojciec poruszył ten temat w marcu 2021 roku, gdy leżał już w łóżku w swoim domu na przedmieściach Bostonu. Był po pierwszej sesji chemioterapii. Wówczas, mając świadomość, że zostało mu niewiele czasu, mężczyzna miał zdradzić córce swoją tajemnicę. Wyznał, że od ponad pół wieku jest zbiegiem, który w 1969 roku obrabował bank. Zdradził jej też, że jego prawdziwe imię i nazwisko to Theodore Conrad. Miał również poprosić ją, aby nie badała na własną rękę tej sprawy.

Theodore John Conradtwitter.com/USMarshalsHQ

Ciekawość miała jednak wziąć nad kobietą górę. Po tym, co usłyszała od ojca, Ashley nie mogła zasnąć, i jeszcze tej samej nocy "zrobiła to, co zrobiłaby większość ciekawskich".

- Byłam sama w moim pokoju z dzieciństwa, wpisałam w wyszukiwarkę: "zaginięcie Teda Conrada". Pierwszym, co wyskoczyło, był nagłówek w stylu "kasjer okrada bank". Popatrzyłam i pomyślałam: o mój Boże, to mój ojciec. Były setki artykułów na jego temat - wspomina Randele.

ZOBACZ TEŻ: Po 37 latach zidentyfikowano mordercę pielęgniarki. To jej sąsiad

Kasjer obrabował bank

Ashley Randele dzień po tym, jak poznała przeszłość swojego ojca, opowiedziała o niej mamie, czyli żonie mężczyzny. - Czytała kolejne artykuły i przez jakieś dziesięć minut powtarzała: "o mój Boże, o mój Boże". Znała go przez większość tego czasu. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak traumatyczne musiało to dla niej być - przyznaje córka Conrada. Dodała, że wraz z matką oznajmiły jednak mężczyźnie, że jego wyznanie "nie zmienia ich miłości do niego".

38-latka w rozmowie z CNN zwróciła też uwagę, że dopiero po tym, jak ojciec wyznał jej swój sekret, zrozumiała, skąd brały się jego niektóre nietypowe zwyczaje i zachowania. Na przykład to, że nigdy nie golił brody i że właściwie nie rozstawał się z czapką. Albo to, że nie dał się namówić żonie na podróż do Francji. - Zawsze powtarzał, że w Stanach Zjednoczonych jest tyle do zobaczenia. Mówił, że nie czuje potrzeby wyjeżdżania z kraju - wspominała kobieta. Dopiero dwa lata temu wyszło na jaw, że jej ojciec nie miał po prostu paszportu odpowiadającego jego nowej tożsamości.

Randele wyjaśniła, że wraz z matką zdecydowały, iż przekażą policji to, co usłyszały od swojego ojca i męża, dopiero rok od jego śmierci. Zostały jednak wyprzedzone przez śledczych. Ci poinformowali o rozwiązaniu sprawy obrabowania banku przez Theodore'a Conrada w maju 2021 roku, dwa miesiące po tym, jak mężczyzna zmarł.

Jednym z funkcjonariuszy prowadzących dochodzenie był Peter Elliott, który śledztwo przejął po swoim ojcu. - Mój ojciec nigdy nie przestał szukać Conrada i chciał zamknąć tę sprawę aż do swej śmierci w 2020 roku - przyznał detektyw.

ZOBACZ TEŻ: "Filigranowa starsza pani" napadła na bank. "Dziękuję, przepraszam, nie chciałam cię przestraszyć"

Autorka/Autor:kgo//mm

Źródło: CNN, BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/USMarshalsHQ