Wszyscy zakładnicy uwolnieni z synagogi w Teksasie, porywacz nie żyje

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Po 10 godzinach wszyscy zakładnicy w synagodze w Colleyville w Teksasie zostali bezpiecznie zwolnieni - poinformował w sobotę wieczorem gubernator stanu Greg Abbott. Nikomu z zakładników nic się nie stało, natomiast napastnik został zastrzelony przez policję. Pojawiły się doniesienia, że był obywatelem brytyjskim. Foreign Office potwierdziło śmierć obywatela Wielkiej Brytanii w Teksasie, ale nie przyznało wprost, że chodzi o porywacza.

Zakładnikami porywacza w Colleyville w Teksasie, który utrzymywał, że ma urządzenie wybuchowe, były cztery osoby, w tym rabin. "Modlitwy były skuteczne. Wszyscy zakładnicy są żywi i bezpieczni" – napisał w sobotę wieczorem na Twitterze gubernator stanu Greg Abbott.

Szef policji w Colleyville Michael Miller na konferencji prasowej poinformował, że porywacz został zastrzelony. Brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, odpowiadając na pytanie o doniesienia Sky News, że porywacz był Brytyjczykiem, potwierdziło śmierć obywatela tego kraju w Teksasie i zapewniło, że jest w kontakcie z miejscowymi władzami. Resort nie sprecyzował jednak, czy chodzi o napastnika.

Prezydent USA Joe Biden powiedział w niedzielę podczas wizyty w Filadelfii, że wydarzenia z Colleyville "to był akt terroru". Dodał, że nie pojawiły się wystarczające informacje, które pozwalałyby stwierdzić, dlaczego napastnik obrał za cel synagogę.

Amerykańskie media o przebiegu zdarzeń w Colleyville

Jak podał "New York Times" podczas transmitowanego na żywo na stronie na Facebooku nabożeństwa kongregacji rozpoczętej o 10 rano lokalnego czasu można było usłyszeć niewyraźne krzyki mężczyzny o umieraniu i że nie lubi policji. Na nagraniu nie było widać, co dzieje się wewnątrz synagogi. Funkcjonariusze zostali wezwani o około 10.41. Okazało się, że porywacz zatrzymał czterech zakładników w tym rabina Charlie Cytron-Walkera.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

"Mężczyzna twierdził, że ma broń i materiały wybuchowe, wziął rabina i kilka innych osób za zakładników w synagodze. (…) Zażądał widzenia ze swoją 'siostrą', która w rzeczywistości może nie być z nim spokrewniona i która obecnie przebywa w areszcie federalnym za 'akty terrorystyczne' w Afganistanie. (…) Mężczyzna twierdził, że on i jego siostra pójdą do Jannah (muzułmańskie niebo - red.) po tym, jak ją zobaczy" – pisała gazeta, powołując się na teksański Departament Bezpieczeństwa Publicznego.

Według źródeł ABC News, podejrzany mówiąc o siostrze odniósł się do znanej terrorystki Aafii Siddiqui, mającej związki z Al-Kaidą pakistańskiej neurobiolog. Przebywa ona po zranieniu przez współwięźniarkę w federalnym ośrodku medycznym Carswell w więzieniu dla kobiet w Fort Worth. Odsiaduje 86-letni wyrok w USA po skazaniu w 2010 roku za strzelanie do żołnierzy i agentów FBI. Porywacz zakładników domagał się jej uwolnienia.

CNN zwróciła uwagę, że adwokatka Siddiqui, Marwa Elbially, twierdziła, że kobieta nie chciała używania przemocy. "NYT" cytował Jerry’ego Moore, który mieszka naprzeciwko synagogi, twierdzącego, że jego rodzina usłyszała głośny huk, który wydawało się odgłosem wystrzałów. "Washington Post" poinformował, że porywacz został zastrzelony podczas akcji służb specjalnych w synagodze.

Amerykańskie media podawały, że synagogę otoczyła policja przy wsparciu Federalnego Biura Śledczego. Agenci FBI prowadzili przez kilka godzin negocjacje z porywaczem. Około godziny 17 jeden z zakładników został zwolniony przez porywacza. Nie doznał żadnych obrażeń i nie wymagał przewiezienia do szpitala.

Prezydent był na bieżąco informowany o sytuacji

Wcześniej sekretarz prasowy Białego Domu Jen Psaki powiedziała, że prezydent Biden został poinformowany o sytuacji z zakładnikami. "Będzie on wciąż otrzymywał aktualizacje od swojego zespołu w miarę rozwoju sytuacji. (…) Główni członkowie zespołu bezpieczeństwa narodowego są również w kontakcie z federalnym przywództwem organów ścigania" – wyjaśniła Psaki.

Jak zauważył "New York Times" incydent z zakładnikami pojawił się, podczas gdy synagogi i instytucje żydowskie w całym kraju znajdują się w stanie wysokiej gotowości. Ma to miejsce po atakach i zabiciu kobiety w Poway w Kalifornii w 2019 roku oraz 11 osób w Pittsburghu w 2018 roku.

Rada Stosunków Amerykańsko-Islamskich (CAIR), amerykańska grupa wspierająca muzułmanów, potępiła działania porywacza. "Ten najnowszy antysemicki atak na żydowskich Amerykanów modlących się w synagodze jest aktem czystego zła" – napisała CAIR w oświadczeniu.

Autorka/Autor:mp, pp, akr//rzw

Źródło: PAP, Reuters