Wśród policjantów, którzy pojawili się na miejscu strzelaniny w teksańskim Uvalde, był mąż Evy Mireles, nauczycielki zabitej w ataku. Po odebraniu telefonu od znajdującej się w szkole żony mężczyzna chciał od razu wejść do środka, jednak został powstrzymany przez innych funkcjonariuszy - poinformował dyrektor teksańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Steven McCraw.
Postawa policji w trakcie tragicznej strzelaniny w Uvalde budzi coraz więcej kontrowersji. We wtorek dyrektor teksańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego Steven McCraw zeznawał w tej sprawie przed komisją stanowego Senatu. Jak przekazał, nauczycielka Eva Mireles, która w momencie ataku znajdowała się w szkole, zadzwoniła z klasy do swojego męża, policjanta Rubena Ruiza. Miała powiedzieć: "zostałam postrzelona, umieram".
Zaalarmowany przez małżonkę funkcjonariusz chciał od razu wejść do środka. - Próbował dostać się na szkolny korytarz. Pozostali policjanci zatrzymali go jednak, zabrali mu broń i odciągnęli od budynku szkoły - zeznał McCraw, którego zespół przez ostatnie tygodnie badał sprawę.
Nie wiadomo, którzy funkcjonariusze zatrzymali Ruiza, jednak McCraw skrytykował wszystkich policjantów wezwanych na miejsce tragedii. - Oni mieli broń, dzieci nie miały nic. Oni mieli kamizelki kuloodporne, dzieci ich nie miały. Oni byli przeszkoleni, ofiary strzelaniny nie. Godzina, 14 sekund i osiem minut, tak długo dzieci i nauczyciele z sali 111 musieli czekać na ratunek - podkreślił.
Eva Mireles, która pracowała jako nauczycielka od 17 lat, nie przeżyła. Matka uczennicy z zespołem Downa, którą w przeszłości uczyła Mireles, przekazała "Washington Post", że zastrzelona w Uvalde 44-latka "zawsze robiła więcej niż musiała" i okazywała dzieciom dużo uwagi.
Szeryf z Uvalde zawieszony
Zeznania dyrektora teksańskiego Departamentu Bezpieczeństwa Publicznego najmocniej obciążają Pete’a Arredondo, szeryfa z Uvalde, który kierował akcją. McCraw stwierdził przed komisją, że Arredondo "postawił życie funkcjonariuszy ponad życiem dzieci". Dodał, iż oczekujący na wejście do szkoły policjanci mieli zostać poinformowani, że szeryf jest w trakcie negocjacji z napastnikiem, co nie było prawdą.
W środę władze Uvalde wysłały Arredondo na urlop administracyjny, co w praktyce oznacza, że został on zawieszony w obowiązkach - informuje CBS News. Początkowo ratusz chciał wstrzymać się z tym ruchem do końca dochodzenia, jednak ze względu na "brak jasności" oraz nieznany termin zakończenia śledztwa, szeryf został zawieszony już teraz.
Masakra w Uvalde - najtragiczniejsza strzelanina od lat
Atak na szkołę podstawową w Uvalde był najtragiczniejszą strzelaniną szkolną w Stanach Zjednoczonych od 2012 roku, gdy w Sandy Hook zginęło 26 osób. Napastnik z Uvalde, osiemnastoletni Salvador Ramos, zabił 19 dzieci i dwie nauczycielki. Większość z ofiar to uczniowie czwartej klasy, czyli dzieci w wieku dziesięciu lat. Ramos został zastrzelony przez funkcjonariusza straży granicznej.
W Stanach Zjednoczonych nasila się debata na temat zaostrzenia prawa dotyczącego zakupu i posiadania broni palnej. To skutek licznych tragedii, do których doszło w ostatnich miesiącach w tym kraju. Kilka dni przed strzelaniną w Uvalde inny nastolatek zastrzelił dziesięć osób w supermarkecie w mieście Buffalo w stanie Nowy Jork. Za ograniczeniem dostępu do broni opowiada się coraz więcej polityków, w tym prezydent Joe Biden.
ZOBACZ TAKŻE: Byli nierozłączni, przed snem wymieniali miłosne SMS-y. Zakochani 10-latkowie z Uvalde pochowani obok siebie
Źródło: CBS News, Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/ABCMireya