Strzały w Waszyngtonie. Sprawca nie żyje

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, tvn24.pl

Przy jednej ze szkół w amerykańskim Waszyngtonie padły w piątek strzały. Funkcjonariusze policji poinformowali, że w rezultacie strzelaniny cztery osoby zostały ranne, w tym 12-letnia dziewczynka. Rozpoczęto obławę policyjną za sprawcą, który ostatecznie popełnił samobójstwo.

23-letni Raymond Spencer odebrał sobie życie w mieszkaniu na piątym piętrze, z którego okna strzelał do przypadkowych osób, po tym jak policjanci zlokalizowali go i przygotowywali się do szturmu. Nie wiadomo, jakie były motywy jego działania.

W mieszkaniu znaleziono kilka sztuk broni palnej i dużą ilość amunicji.

Personalia sprawcy ustalono po tym, jak umieścił nagranie wideo w mediach społecznościowych. Szef policji w Waszyngtonie Robert Contee powiedział, że "nagranie wygląda na autentyczne".

Policja udostępniła zdjęcie mężczyzny.

Strzały w ekskluzywnej dzielnicy

Do strzelaniny doszło w eleganckiej dzielnicy Van Ness, w północno zachodniej cześci Waszyngtonu, niedaleko prywatnej szkoły przygotowującej uczniów do podjęcia nauki na uczelniach wyższych (tzw. prep school). Świadkowie i lokalne media informowali o odgłosach serii strzałów i uciekających w popłochu ludziach. Niektóre osoby próbowały ukryć się za zaparkowanymi samochodami.

Trzy ofiary strzelaniny przewieziono do szpitala, w tym dwie z poważnymi obrażeniami. Ich stan lekarze określają jako stabilny. Czwartej ofierze, kobiecie w wieku ok. 60 lat, udzielono pomocy na miejscu.

Obława, do której skierowano znaczne siły policji, sparaliżowała życie dzielnicy.

W pobliżu budynku szkoły znajduje się wiele ambasad, uczelnia kształcąca prawników Howard University School of Law i kampus uniwersytetu Dystryktu Columbia.

Autorka/Autor:akw, asty, momo//now, dap

Źródło: Reuters, tvn24.pl