11 czerwca Luis Alvarez był jedną z osób, które ruszyły na ratunek 9-latce zaatakowanej przez rekina. Leah Lendel nurkowała przy brzegu na wyspie Gasparilla, gdy nagle jej matka zobaczyła, że prawa ręka córki "od nadgarstka była cała we krwi i prawie całkowicie oderwana". Wołanie matki usłyszeli pracownicy budowlani, którzy akurat mieli przerwę obiadową. Na pomoc ruszył także 31-letni Luis Alvarez. Według świadków jako pierwszy skoczył do wody. - Wskoczył w tamtym miejscu, żeby ją wyciągnąć - opowiadał Raynel Lugo, inny mężczyzna biorący udział w akcji. - Zanurkował głęboko do wody, nie przejmując się rekinem. Naprawdę głęboko.
"People" podkreśla, że Alvarez był bardzo chwalony za to, jaką rolę odegrał w ratowaniu 9-latki.
Mężczyźnie grozi deportacja
Jak podaje "USA Today", kilka dni później, 14 czerwca, mężczyzna został zatrzymany przez policję, ponieważ jechał bez włączonych świateł. Gdy funkcjonariusze poprosili go o prawo jazdy, pokazał im dokument EAD, czyli pozwolenie na pracę. Z raportu policyjnego, do którego dotarł portal, wynikało, że mężczyzna po hiszpańsku przekazał informację o tym, że "przebywa w Stanach Zjednoczonych od dwóch i pół roku i nigdy nie miał prawa jazdy".
Alvarez został zatrzymany pod zarzutem jazdy bez dokumentu. Cztery podobne sytuacje miał już wcześniej w sąsiednim hrabstwie Lee, wówczas zapłacił grzywny. Teraz został aresztowany.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Dokumenty sądowe wskazują, że po zaostrzeniu przepisów przez Donalda Trumpa sprawą mężczyzny zajął się ICE (Urząd ds. Imigracji i Egzekwowania Ceł) i Alvarez 9 lipca stanie przed sądem. Może zostać deportowany ze Stanów Zjednoczonych. Z policyjnego raportu wynikało, że mężczyzna pochodzi z Boaco, miasta w środkowej Nikaragui.
Autorka/Autor: zeb//az
Źródło: The Guardian, USA Today, People
Źródło zdjęcia głównego: CNN