Pomnik generała Roberta Lee, dowódcy wojsk Konfederacji z czasów amerykańskiej wojny secesyjnej został usunięty z parku miejskiego w Charlottesville w stanie Wirginia. Ma trafić tymczasowo do magazynu. Decyzja miejskich władz zapadła cztery lata po tym, jak pierwsze plany usunięcia pomnika wywołały protesty skrajnie prawicowych organizacji, które zakończyły się śmiercią jednej z konstrmanifestantek.
Lokalne władze zdecydowały o przeniesieniu pomnika generała Roberta Lee, głównodowodzącego armią Skonfederowanych Stanów Ameryki z czasów wojny secesyjnej oraz stojącego nieopodal pomnika generała Thomasa "Stonewalla" Jacksona z parku miejskiego do magazynu. Rada miejska ma w przyszłości zdecydować, gdzie je ostatecznie umieścić.
Pierwsze plany usunięcia pomników z przestrzeni publicznej pojawiły się w 2017 roku, co doprowadziło do zorganizowania przez grupy skrajnej prawicy protestów. Podczas demonstracji w sierpniu 2017 roku 20-letni James Alex Fields Jr. wjechał samochodem w tłum kontrdemonstrantów, zabijając 32-letnią Heather Heyer i raniąc co najmniej 19 osób.
- Usunięcie tego pomnika jest małym krokiem w kierunku uporania się Charlottesville, Wirginii i Ameryki z grzechem gotowości do niszczenia czarnoskórych dla ekonomicznego zysku - powiedziała burmistrz uniwersyteckiego miasta Nikuyah Walker. Władze miasta zapowiedziały demontaż w piątek wieczorem, a do pracy przystąpiono już w sobotę rano.
Generał Robert Lee
Robert E. Lee był naczelnym dowódcą sił Konfederacji w wojnie secesyjnej z lat 1861-1865. Przez część historyków uważany jest za postać tragiczną, bo mimo osobistego sprzeciwu wobec secesji Południa, walczył po stronie Konfederatów ze względu na poczucie lokalnego patriotyzmu wobec swojego stanu, Wirginii. Zarówno Lee jak i "Stonewall" Jackson są uznawani za wybitnych dowódców wojskowych. Obaj są patronami wielu szkół w Wirginii i w innych stanach Południa, choć w ostatnich latach część z nich zmieniła patronów.
Symbole Konfederacji znikają z przestrzeni publicznej
Od kilku lat prowadzony jest proces usuwania symboli Konfederacji z miejsc publicznych. Stało się tak między innymi w gmachu Kongresu w Waszyngtonie, skąd usunięto pomnik generała Roberta Lee. W Birmingham w Alabamie zniknął obelisk upamiętniający żołnierzy Południa.
W styczniu tego roku nad budynkiem Kapitolu stanowego w Jackson zawisła nowa flaga stanu Missisipi. Poprzednia flaga pochodziła z roku 1894 i zawierała sztandar bojowy Konfederacji – czerwone pole, z niebieskimi krzyżującymi się pasami, zwieńczonymi 13 białymi gwiazdami. Na nowej fladze widnieje symbol magnolii oraz zwrot "In God We Trust" (Bogu zawierzamy). Missisipi było ostatnim stanem, który wykorzystywał w swojej fladze symbolikę konfederacką.
W debacie publicznej pojawiają się też żądania zmiany nazw 10 baz wojskowych, w tym Fortu Bragg w Karolinie Północnej (nazwany na cześć gen. Braxtona Bragga, walczącego w wojnie secesyjnej po stronie Konfederacji). Sprzeciwiał się temu były prezydent USA Donald Trump twierdząc, że jest to zacieranie historii.
Powszechnie symbole konfederatów kojarzone są z rasizmem ze względu na wykorzystywanie na plantacjach w południowych stanach pracy niewolników. Przeciwnicy usuwania tej symboliki z przestrzeni publicznej postrzegają ją z kolei jako część historii i dziedzictwa kulturowego południa Ameryki.
Źródło: BBC, PAP