Była funkcjonariuszka policji Kimberly Potter została w piątek uznana winną zabójstwa kierowcy Daunte Wrighta. Kobieta podczas policyjnej interwencji omyłkowo zamiast użyć paralizatora, wystrzeliła z broni palnej.
12-osobowa ława przysięgłych uznała 49-letnią Kimberly Potter winną zabójstwa pierwszego i drugiego stopnia – 11 kwietnia podczas policyjnej interwencji na przedmieściach Minneapolis w Brooklyn Center zastrzeliła siedzącego za kierownicą samochodu 20-letniego Afroamerykanina Daunte Wrighta.
Gdy sędzia Regina Chu odczytywała werdykt ławy przysięgłych, była funkcjonariuszka nie okazywała emocji. Sędzia prowadząca sprawę zabójstwa Wrighta nie wyraziła zgody, żeby Potter spędziła święta Bożego Narodzenia z rodziną.
- Będę żądała, aby pozostała w areszcie bez możliwości opuszczenia go za kaucją – powiedziała sędzia Chu. – Nie mogę traktować tej sprawy inaczej, niż jakiejkolwiek innej – wyjaśniła.
18 lutego sąd w Minnesocie wymierzy karę byłej policjantce. Za zabójstwo pierwszego stopnia grozi jej maksymalnie 15 lat więzienia. Kobieta nie otrzyma kary za zabójstwo drugiego stopnia, bo zgodnie z prawem stanowym nie może być ukarana za kilka zarzutów dotyczących tego samego czynu.
Spory prawne w sprawie zabójstwa Daunte Wrighta
Materiał dowodowy – nagrania z kamer umieszczonych na mundurach policjantów – nie podlegał dyskusji. Zarówno prokuratorzy, jak i obrońcy zgodzili się, że Potter przez pomyłkę wyciągnęła pistolet zamiast paralizatora i nie chciała zabić Daunte Wrighta.
Kwestią sporną było to, czy ława przysięgłych uzna jej działania za lekkomyślne, co jest złamaniem stanowych statutów dotyczących zabójstwa – czy też uzna to zdarzenia za fatalny w skutkach błąd, który nie gwarantuje odpowiedzialności karnej.
Ława przysięgłych, ku zaskoczeniu niektórych prawników, zdecydowała o uznaniu Potter winną zabójstwa pierwszego stopnia – część ekspertów przewidywała, że kobieta zostanie uniewinniona lub, że dojdzie do impasu, który by prowadził do unieważnienia procesu.
Źródło: Reuters