Senat USA przyjął w czwartek jednogłośnie ustawę, w której zwraca się do administracji prezydenta Baracka Obamy o zaostrzenie sankcji wobec Rosji, a także apeluje o dostarczenie Ukrainie pomocy, w tym wojskowej.
W ustawie zatytułowanej "Ukraine Freedom Act" (Ustawa o Wolnej Ukrainie) senatorowie wezwali Obamę, by zaostrzył sankcje wobec przedstawicieli władz rosyjskich oraz firm kontrolowanych przez rząd Federacji Rosyjskiej. Sankcjami miałyby być objęte m.in. firmy rosyjskiego sektora obronnego, które dostarczają broń dla władz Syrii.
Senator: chcemy by Putin zapłacił za atak na wolność i bezpieczeństwo w Europie
Ponadto ustawa przewiduje możliwość udzielenia pomocy uchodźcom wewnątrz Ukrainy oraz w sektorach: wojskowości, obrony, energetyki, cywilnym.
"Niezdecydowana reakcja USA na trwającą na Ukrainie inwazję Rosji grozi dalszą eskalacją konfliktu" - powiedział jeden ze współautorów ustawy, republikański senator Bob Corker. "Jednomyślne poparcie dla naszego projektu ustawy to demonstracja silnego wsparcia dla ukraińskiej suwerenności, a także (woli), by (prezydent Rosji Władimir) Putin zapłacił za atak na wolność i bezpieczeństwo w Europie".
Ustawa, zanim trafi na biurko prezydenta, musi jeszcze uzyskać zgodę Izby Reprezentantów.
Prezydent z rezerwą
Administracja Baracka Obamy z rezerwą odnosiła się dotychczas do pomysłu, by to Kongres zaostrzył amerykańskie sankcje wobec Rosji. Przyjęcie ustawy Senatu podważałaby dotychczasową strategię wprowadzania sankcji przez USA w ścisłej koordynacji z Unią Europejską.
Jeszcze przed głosowaniem w Senacie Obama zasygnalizował w czwartek, że uważa za słuszne działanie w sprawie sankcji w całkowitej zgodzie z Europą. Tylko to, zdaniem prezydenta, może ostatecznie skłonić Władimira Putina do przemyślenia decyzji w sprawie wschodniej Ukrainy. - Pogląd, że możemy po prostu dalej stopniowo zwiększać sankcje, aż Putin ostatecznie zmieni zdanie, jest, według mnie, pomyłką w rachubach - powiedział prezydent USA.
Jak dotąd amerykańskie sankcje, nałożone na Rosję w związku z aneksją Krymu oraz wspieraniem rebelii na wschodzie Ukrainy, były wprowadzane wyłącznie przez administrację USA w ramach uprawnień prezydenckich Obamy. Gdyby zgodził się na ustawę Kongresu i ją podpisał, wówczas nie tylko zwiększony zostałby zakres sankcji, ale też ich ewentualne zniesienie w przyszłości byłoby uzależnione od zgody Kongresu. Tym samym, jak zauważył niedawno dziennik "Wall Street Journal", Obama "wiązałby sobie ręce", ograniczając sobie możliwości wpływania na Kreml poprzez szybkie reagowanie na rozwój sytuacji - np. poprzez łagodzenie czy zaostrzanie sankcji.
Autor: ktom//plw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Martin Falbisoner