Ratownicy z Kalifornii uratowali mężczyznę, którego nogi przez siedem godzin były uwięzione pod głazem ważącym do 4,5 tysiąca kilogramów. Służby ratunkowe opublikowały zdjęcia z nocnej akcji ratunkowej w kalifornijskich górach.
Do zdarzenia doszło w górach Inyo na terenie hrabstwa Inyo w Kalifornii na początku grudnia, a w ostatnich dniach sprawę nagłośniły amerykańskie media. Miejscowe biuro szeryfa otrzymało zgłoszenie o mężczyźnie, którego nogi utknęły pod ciężkim głazem. Na miejsce został wysłany śmigłowiec oraz kilkunastoosobowy zespół ratowników. Jak oszacowano, głaz ważył od ok. 2,7 tys. kilogramów do ok. 4,5 tys. kilogramów. Używając systemu lin i dźwigni, zespół zdołał przesunąć go na tyle, by uwolnić spod niego mężczyznę, który następnie został przewieziony do szpitala z poważnymi obrażeniami.
Historię turysty, który utknął w górach na siedem godzin, opisał m.in. "New York Times". Dziennik wskazał, że ranny, 26-letni Kevin DePaolo, był górach wraz ze znajomym. W najgorszym momencie mężczyzna poprosił go, by zadzwonił do jego matki i powiedział jej: "To koniec. Umrę tutaj. Nie ma mowy, żebym z tego wyszedł". Znajomy odmówił.
26-latek uwięziony pod głazem
W pierwszym wywiadzie po wypadku DePaolo przyznał, że czuje się, jakby "dano mu drugą szansę na życie". Jak stwierdził, jego nogi przygniótł głaz, który stoczył się ze zbocza w czasie, gdy mężczyźni się wspinali. - Poczułem się, jakbym został uderzony lodówką - wyznał. Obecnie 26-latek przebywa w szpitalu w kalifornijskim Fresno. Choć jego stan jest na tyle dobry, że wkrótce będzi mógł opuścić szpital, mężczyzna nie odzyskał czucia w prawej stopie. Istnieją obawy, że mogło w niej dojść do poważnego uszkodzenia nerwów.
Źródło: Inyo County Search & Rescue, The New York Times