Lider yakuzy przyznał się do przemytu materiałów nuklearnych klasy wojskowej

Źródło:
CNN, tvn24.pl
Walki w Birmie
Walki w BirmieReuters Archive
wideo 2/3
Walki w BirmieReuters Archive

Przywódca yakuzy Takeshi Ebisawa przyznał się przed nowojorskim sądem do przemytu materiałów nuklearnych oraz pięciu innych postawionych mu zarzutów. 60-letni Japończyk pozyskiwał materiały radioaktywne z Birmy i próbował sprzedać je do Iranu. Pracował też nad wysłaniem ogromnych ilości narkotyków do Stanów Zjednoczonych, w zamian za które miał otrzymać rakiety przeciwlotnicze.

Jeden z przywódców yakuzy Takeshi Ebisawa stanął w środę przed sądem w Nowym Jorku. Japończyk przyznał się do wszystkich sześciu stawianych mu zarzutów, w tym międzynarodowego przemytu materiałów nuklearnych, prania brudnych pieniędzy, importu narkotyków i posiadania broni. 60-latkowi grozi dożywocie. Wymiar sprawiedliwości nie wskazał jeszcze daty ogłoszenia wyroku w jego sprawie.

Takeshi Ebisawa został zatrzymany i oskarżony w 2022 roku. Zdaniem Matthew G. Olsena z Departamentu Sprawiedliwości USA, przyznanie się Takeshi Ebisawy do winy powinno służyć wszystkim grupom przestępczym jako przypomnienie, że Departament ten "pociągnie je do odpowiedzialności z całą surowością prawa". - Ta sprawa pokazuje niezrównaną zdolność Amerykańskiej Agencji do Walki z Narkotykami (DEA) do rozbijania najniebezpieczniejszych sieci przestępczych na świecie - oceniła Anne Milgram, stojąca na czele Agencji. Amerykanka zapewniła też, że DEA nieustannie "pozostaje w pozycji, by ścigać każdego, kto zagraża bezpieczeństwu narodowemu USA".  

Takeshi Ebisawa Shan Army/U.S. Attorney, Southern District of New York

ZOBACZ TEŻ: 17 cywilów, w tym 9 dzieci, zginęło w wyniku nalotów junty w Mjanmie

Atom, narkotyki i rakiety ziemia-powietrze

Takeshi Ebisawa wpadł w ręce amerykańskich służb w wyniku prowokacji. W 2021 roku Japończyk spotkał się w Tajlandii z mężczyzną, który miał być zainteresowanym kupnem materiałów nuklearnych przedstawicielem Iranu. Pokazał mu próbki materiałów nuklearnych, które pozyskał wcześniej od jednej z grup rebelianckich działających w Birmie. Podczas prezentacji miał przy sobie nawet licznik Geigera, narzędzie do mierzenia radioaktywności. Późniejsza analiza materiałów wykazała, że "skład izotopowy plutonu, odkrytego w próbkach nuklearnych, miał klasę wojskową". Oznacza ta, że wyprodukowany w wystarczających ilościach materiał mógłby zostać wykorzystany do produkcji broni jądrowej - wskazuje amerykański Departament Sprawiedliwości. 

Takeshi Ebisawa oskarżony jest m.in. o handel materiałami nuklearnymi U.S. Attorney, Southern District of New York

Rzekomy partner z Iranu był jednak w rzeczywistości działającym pod przykrywką agentem DEA. Takeshi Ebisawa jeszcze przed swoim zatrzymaniem wprowadził go do międzynarodowej sieci przestępczej, na którą składały się osoby z Japonii, Tajlandii, Birmy, Sri Lanki i Stanów Zjednoczonych. Poza handlem materiałami nuklearnymi Japończyk pracował też nad wysłaniem "ogromnych ilości heroiny i metamfetaminy do Stanów Zjednoczonych", w zamian za które miał uzyskać od wspólników "ciężką broń, taką jak rakiety ziemia-powietrze".  

- Przeraża wyobrażenie sobie konsekwencji, gdyby te próby się powiodły - ocenił Matthew Olsen.

ZOBACZ TEŻ: Japonia. Lider yakuzy skazany na karę śmierci

Autorka/Autor:jdw//mm

Źródło: CNN, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shan Army/U.S. Attorney, Southern District of New York