Przywódcy USA, Korei Południowej i Japonii ogłosili "nową erę" partnerstwa. "Trójkąt z Camp David"

Źródło:
PAP

To jest historyczne miejsce na historyczny moment. Mamy nową erę partnerstwa między Japonią, Republiką Korei i USA. Nowy trójkąt z Camp David - oświadczył amerykański prezydent Joe Biden. Przywódcy zapowiedzieli utworzenie nowej linii komunikacji kryzysowej i wspólne ćwiczenia wojskowe. Liderzy podkreślili sprzeciw wobec agresywnej polityki Chin, zapowiedzieli zacieśnienie współpracy w sprawie zagrożeń ze strony Korei Północnej oraz dalszą pomoc dla Ukrainy, która odpiera rosyjską inwazję.

Prezydent USA Joe Biden, prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol i premier Japonii Fumio Kishida ogłosili w piątek w Camp David "nową erę" współpracy. - To jest historyczne miejsce na historyczny moment - ogłosił prezydent Biden podczas wspólnej konferencji prasowej przywódców trzech krajów. - Nowy trójkąt z Camp David - dodał.

Dwa wspólne dokumenty

Liderzy podpisali w piątek dwa wspólne dokumenty - "zasady z Camp David" i wspólne oświadczenie zatytułowane "Duch Camp David". Ogłosili w nich szereg wspólnych postanowień i inicjatyw nastawionych na pogłębienie i instytucjonalizację współpracy w ramach trójkąta. Wśród nich są m.in. zobowiązania do trójstronnych konsultacji i koordynacji odpowiedzi na kryzysy oraz ustanowienie "gorącej linii", wieloletni plan wspólnych ćwiczeń wojskowych, rozwój amerykańsko-japońskiego systemu obrony rakietowej, wymiana informacji wywiadowczych, nowe inicjatywy bezpieczeństwa energetycznego, system wczesnego ostrzegania o zakłóceniach w łańcuchach dostaw krytycznie ważnych minerałów oraz współpraca w celu zwiększania zdolności marynarek wojennych państw Indo-Pacyfiku.

Przywódcy wyrazili sprzeciw wobec polityki ChRL na Morzu Południowochińskim oraz "jednostronnych prób zmiany status quo na wodach Indo-Pacyfiku", a także zapowiedzieli zwiększenie współpracy "by pomóc Ukraińcom odzyskać wolność i dążyć do odbudowy".

Biden: mieliśmy sytuację, w której jeden kraj najechał drugi bez żadnego powodu

Biden chwalił swoich azjatyckich partnerów za ich postawę wobec wojny Rosji przeciwko Ukrainie, podkreślając, że jest to sprawa, która dotyczy całego świata i że nie musiał o tym przekonywać japońskiego premiera.

- Mieliśmy sytuację, w której (...) jeden kraj najechał drugi bez żadnego powodu, poza, jeśli przeczytamy przemówienie Putina po inwazji, tym, że Kijów jest matką (Rusi). Myślę, że mówił też coś o byciu Piotrem Wielkim. Wyobraźcie sobie, gdybyśmy nie zrobili nic. To panie premierze zostało natychmiast dostrzeżone przez pana, że jesteśmy w sytuacji, gdzie to może stać się gdziekolwiek indziej. Powiedział pan: jaki wysłałoby to sygnał do Chin w sprawie Tajwanu? - mówił Biden.

Jak podkreślali wszyscy przywódcy, szczyt - pierwsze oddzielne spotkanie w tym formacie - ma na celu wyniesienie współpracy na wyższy poziom, utwardzenie jej na wiele lat i zabezpieczenie przed przyszłymi zmianami władz w stolicach. Jest też sygnałem dla Chin, które za pomocą rządowych mediów krytykowały spotkanie jako początek budowy "destrukcyjnego mini-NATO".

Jak stwierdził przed spotkaniem doradca Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, choć powstanie "NATO dla Pacyfiku" nie jest bezpośrednim celem tej współpracy, to jednak przywódcy chcą ją zinstytucjonalizować i pogłębić, by nie można było łatwo odwrócić postępów, i by przetrwały one przez długie lata, nawet mimo zmian politycznych w tych krajach.

- Tu nie chodzi o dzień, czy tydzień, czy miesiąc. Tu chodzi o dekady, dekady relacji, które budujemy - powiedział Biden. - Niewiele łączy mnie z moim poprzednikiem i jego polityką "America First". Ta polityka odchodzenia od świata czyni Amerykę słabszą. Siła Ameryki leży w jej sojuszach (...). I wszystko, co tu uzgodniliśmy, to wytworzy impet, który z roku na rok, z miesiąca na miesiąc będzie czynił nasze relacje silniejszymi i bardziej pewnymi - dodał prezydent.

Choć USA posiadają oddzielne traktaty o wzajemnej obronie zarówno z Japonią jak i Koreą Płd., to relacje między dwoma azjatyckimi mocarstwami wielokrotnie przechodziły mocne napięcia, m.in. ze względu na politykę historyczną i zaszłości z II wojny światowej. Biden chwalił Juna i Kishidę za ich odwagę w pokonaniu tych problemów.

Nieprzypadkowe miejsce spotkania przywódców

Urzędnicy Białego Domu podkreślili, że wybór wypoczynkowego ośrodka prezydenta USA w stanie Maryland na miejsce spotkania nie było przypadkowe i miało na celu podkreślenie doniosłości i historyczności wydarzenia, które wcześniej było miejscem porozumień pokojowych między Egiptem i Izraelem w 1978 roku.

Szczyt jest już kolejnym krokiem obecnej administracji USA w celu wzmocnienia sojuszy w regionie Pacyfiku z myślą o rywalizacji z Chinami. Za kadencji Bidena powołano partnerstwo AUKUS między Australią, USA i Wielką Brytanią, a także odbył się pierwszy szczyt przywódców tzw. Quadu, czyli USA, Indii, Japonii i Australii. Biden wyjawił w sierpniu, że wkrótce uda się do Wietnamu, by podnieść poziom relacji z tym krajem do poziomu "partnerstwa strategicznego".

W piątek prezydent USA powiedział ponadto, że oczekuje, iż tej jesieni odbędzie rozmowę z przywódcą Chin Xi Jinpingiem, kontynuując dialog nawiązany podczas szczytu G20 na Bali w ubiegłym roku.

Autorka/Autor:pp / prpb

Źródło: PAP