Harris zadzwoniła do Trumpa po udaremnionym zamachu

Źródło:
PAP

Biały Dom poinformował, że wiceprezydentka USA Kamala Harris zadzwoniła do byłego republikańskiego prezydenta Donalda Trumpa. Harris w krótkiej rozmowie powiedziała Trumpowi, że jest "wdzięczna", że jest bezpieczny po próbie zamachu, do którego miało dojść w niedzielę.

- Wiceprezydentka Harris zadzwoniła dziś po południu do byłego prezydenta Trumpa, aby porozmawiać z nim bezpośrednio i wyrazić wdzięczność, że jest bezpieczny. To była serdeczna i krótka rozmowa - przekazał dziennikarzom przedstawiciel Białego Domu.

Sama Harris pytana o to podczas wywiadu z przedstawicielami stowarzyszenia afroamerykańskich dziennikarzy w Filadelfii, powiedziała, że zadzwoniła, by sprawdzić, czy Trump ma się dobrze.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lufa wystawała z krzaków. Człowiek z karabinem na polu golfowym. FBI: wygląda to na próbę dokonania zamachu na Donalda Trumpa

- Powiedziałam mu to, co mówiłam publicznie: że w naszym kraju nie ma miejsca na przemoc polityczną. Kandyduję w tych wyborach z wielu powodów, w tym by walczyć o demokrację, a w demokracji nie ma miejsca na przemoc polityczną - stwierdziła.

Donald Trump i Kamala Harris podczas debatyDEMETRIUS FREEMAN/PAP/EPA

Kandydatka demokratów powiedziała, że sama czuje się bezpieczna pod ochroną Secret Service, jednak dodała, że wielu zagrożonych przemocą ludzi nie ma takiej ochrony. Wskazała m.in. na haitańskich imigrantów w Ohio.

Przeprowadzono tam w ostatnich dniach ponad 30 ewakuacji - w tym szkół - ze względu na groźby. Miało to związek z szerzonymi przez Trumpa i kandydata na wiceprezydenta JD Vance'a pogłoskami o porywaniu i jedzeniu przez migrantów zwierząt domowych.

Biden rozmawiał z Trumpem

Do rozmowy konkurentów w nadchodzących wyborach prezydenckich doszło dzień po tym, jak do Trumpa zadzwonił prezydent Biden, który również miał odbyć z nim "serdeczną" rozmowę. Trump powiedział potem podczas dyskusji na żywo na portalu X, że Biden był "bardzo miły i zadzwonił, by upewnić się, że wszystko w porządku".

Były prezydent stwierdził jednocześnie, że potrzebuje więcej ludzi do ochrony swoich wieców.

- Mamy 50-60 tysięcy ludzi przychodzących na wydarzenia. Inni ludzie tego nie mają. Ale Biden nie mógł być milszy - powiedział Trump.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: DEMETRIUS FREEMAN/PAP/EPA