Lufa wystawała z krzaków. Człowiek z karabinem na polu golfowym. FBI: wygląda to na próbę dokonania zamachu na Donalda Trumpa

Źródło:
PAP, Reuters
Trumpowi "puszczały nerwy"
Trumpowi "puszczały nerwy"TVN24 BiS
wideo 2/4
Trumpowi "puszczały nerwy"TVN24 BiS

Policja na Florydzie zatrzymała mężczyznę, który miał przy sobie karabin AK-47. Pojawił się on w pobliżu Donalda Trumpa, na polu golfowym w Palm Beach. Ukrył się w krzakach. Dzieliło ich około 400 metrów. Agenci Secret Service oddali w jego kierunku strzały. FBI traktuje zatrzymanego jako potencjalnego zamachowca.

Jak podało Federalne Biuro Śledcze w oświadczeniu cytowanym przez CNN, służba "prowadzi dochodzenie w sprawie tego, co wygląda na próbę dokonania zamachu na byłego prezydenta Donalda Trumpa". Według dostępnych informacji, w pobliżu pola golfowego w Palm Beach, na którym grał Trump, zauważono mężczyznę, który miał przy sobie karabin typu AK-47 z celownikiem optycznym. Od Trumpa dzieło go około 400 metrów.

Potencjalny zamachowiec ukrył się w krzakach koło pola golfowego, na którym grał kandydat republikanów. Ochrona prezydenta oddała w jego kierunku 5-6 niecelnych strzałów, po czym mężczyzna uciekł, zostawiając broń w krzakach i odjeżdżając czarnym nissanem. Niedługo później zatrzymano go w sąsiednim hrabstwie. Oprócz karabinu z lunetą miał płyty ceramiczne i kamerę GoPro.

Mężczyzna, którego tożsamości nie ujawniono, oczekuje obecnie na postawienie zarzutów. Według CNN, ma około 50 lat.

Jak poinformował na konferencji prasowej Ric Bradshaw, szeryf West Palm Beach, gdzie znajduje się klub golfowy Trumpa, Secret Service zdołała zauważyć kryjącego się mężczyznę, bo gdy Trump gra w golfa, zawsze sprawdza następne dwa dołki przed nim. Właśnie nieopodal znajdował się niedoszły potencjalny zamachowiec, a lufa jego karabinu wystawała zza ogrodzenia.

Jeszcze przed podaniem oficjalnych informacji o potencjalnym zamachowcu sztab Trumpa rozesłał do sympatyków e-maile z zapewnieniem, że byłemu prezydentowi nic się nie stało. "Doszło do strzałów w moim pobliżu, ale zanim plotki zaczną wymykać się spod kontroli, chciałem, byście byli pierwszymi, którzy to słyszą: jestem cały i bezpieczny. Nic mnie nie spowolni. Nigdy się nie poddam!" - napisał Trump. "Jedność. Pokój. Uczyńmy Amerykę znowu wielką" - dodał.

Głos w sprawie incydentu zabrała też w mediach społecznościowych konkurentka Trumpa w walce o Biały Dom, wiceprezydentka Kamala Harris. "Zostałam poinformowana o doniesieniach o strzałach oddanych w pobliżu posiadłości na Florydzie byłego prezydenta Donalda Trumpa. Cieszę się, że jest bezpieczny. W Ameryce nie ma miejsca na przemoc" - napisała na platformie X.

Autorka/Autor:mjz/adso

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JIM LO SCALZO