George Floyd zmarł z powodu nagłego zatrzymania krążenia w wyniku niskiego poziomu tlenu - powiedział w sądzie w Minneapolis kardiolog Jonathan Rich. Lekarz wykluczył wcześniejszą chorobę serca i przedawkowanie narkotyków jako przyczyny zgonu Afroamerykanina. W poniedziałek zeznania złożył także brat ofiary - Philonise Floyd.
W procesie toczącym się w Minneapolis w sprawie śmierci George'a Floyda w poniedziałek zeznania złożył kardiolog Jonathan Rich. Powiedział on, że zgon Afroamerykanina był następstwem obezwładnienia go przez policję w pozycji twarzą do ziemi i uduszenia. Jego zeznania były zgodne z oświadczeniami złożonymi wcześniej w sądzie przez pulmonologa, toksykologa, patologa sądowego oraz innych ekspertów, którzy potwierdzili wynik autopsji przedstawiony przez lekarza sądowego z hrabstwa Hennepin w zeszłym roku. Według niego śmierć Floyda była zabójstwem dokonanym podczas policyjnej interwencji.
- Mogę stwierdzić z dużą dozą pewności jako lekarz, że George Floyd nie zmarł z powodu ostrej niewydolności serca ani z powodu przedawkowania narkotyków - ocenił Rich, dodając, że mężczyzna miał "wyjątkowo silne serce".
Lekarz zeznał, że w trakcie zatrzymania było kilka momentów, kiedy funkcjonariusz Derek Chauvin mógł zainterweniować, by ocalić życie Floyda. Przede wszystkim - zaznaczył - mógł nie przygniatać go kolanem do ziemi, mógł zmienić pozycję mężczyzny z leżącej na inną, czy rozpocząć resuscytację po tym, jak drugi policjant zauważył, że serce Afroamerykanina przestało bić.
Wniosek o odizolowanie ławy przysięgłych
Sąd odrzucił w poniedziałek prośbę obrony Dereka Chauvina, byłego już policjanta, oskarżonego o spowodowanie śmierci Floyda, o natychmiastowe odizolowanie ławy przysięgłych w celu odcięcia jej od wiadomości spoza sali sądowej. Uzasadniał to potencjalnym wpływem na ich werdykt informacji o zastrzeleniu w niedzielę przez policję na przedmieściach Minneapolis, podczas kontroli drogowej, 20-letniego Afroamerykanina Daunte'a Wrighta, co wywołało gwałtowne protesty. Amerykańskie prawo zakłada, że w wyjątkowych sytuacjach ława przysięgłych może zostać odizolowana, czyli umieszczona razem w odosobnionym pomieszczeniu, dopóki nie podejmie decyzji w danej sprawie.
Adwokat Chauvina Eric Nelson twierdził, że na decyzję sędziów przysięgłych może wpłynąć obawa, co może się stać w rezultacie ich postanowienia. - Wysoki Sądzie, pytanie brzmi: czy ława przysięgłych będzie w stanie podjąć decyzję bez względu na jej potencjalne konsekwencje? – argumentował.
Sędzia Peter Cahill oddalił jednak jego wniosek, orzekając, że niedzielny incydent to odrębna sprawa. Nie wyraził zgody na przesłuchanie sędziów przysięgłych w celu zbadania, co wiedzą na ten temat. Zapowiedział też, że nie będzie izolował jury do przyszłego poniedziałku, kiedy rozpoczną się mowy końcowe oskarżycieli i obrońców.
"Był osobą, którą wszyscy kochali"
Podczas rozprawy zeznania składał brat George’a Floyda, 39-letni Philonise. - (George) był po prostu osobą, którą wszyscy w społeczności kochali – zapewniał, twierdząc, że ludzie chodzili do kościoła właśnie dlatego, że był tam jego brat.
Philonise Floyd mówił, że jego brat pomagał młodszemu rodzeństwu oraz bardzo kochał matkę, która zmarła w 2018 roku.
Amerykańskie media zwracają uwagę, że w przypadku skazania Chauvinowi grozi do 40 lat więzienia za morderstwo drugiego stopnia, do 25 lat za morderstwo trzeciego stopnia i do 10 lat za zabójstwo drugiego stopnia. Może zostać skazany za wszystkie zarzuty, niektóre z nich lub żaden.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Pool Video Via Court Tv/Ny Times/Zuma Press/Forum