Amerykańscy wojskowi zaproponowali wysłanie do Europy więcej sprzętu i żołnierzy na rotacyjne ćwiczenia, by zwiększyć wojskową obecność USA jako środek odstraszania Rosji - pisze "Wall Street Journal". Decyzja ma zapaść za kilka miesięcy.
Jak donosi na pierwszej stronie nowojorski dziennik, propozycje te, które musi jeszcze formalnie przyjąć Pentagon, a następnie zaaprobować Biały Dom, "pozwoliłyby na obecność w Europie, w dowolnym czasie, różnych brygad USA". Ich celem, jak wyjaśnia "WSJ", jest zwiększenie zdolności reakcji USA na potencjalne zagrożenia ze strony Rosji.
Cytowany przez "WSJ" generał Philip Breedlove, naczelny dowódca wojsk NATO w Europie, powiedział, że życzy sobie skierowania do Europy dodatkowych brygad w ramach rotacji, a decyzja w sprawie tej propozycji zapadnie "w ciągu najbliższych kilku miesięcy". Także generał Mark Milley, szef sztabu wojsk lądowych USA (US Army), poparł ideę czasowego stacjonowania w Europie dodatkowych wojsk amerykańskich dla zapewnienia, by nie wybuchł tam nowy konflikt. "Agresja pozostawiona bez odpowiedzi doprowadzi najprawdopodobniej do zwiększonej agresji" - powiedział "WSJ". Dodał, że chciałby wysłać do Europy więcej brygad w ramach rotacji poza obecnie dwiema brygadami stacjonującymi tam na stałe i jedną już objętą rotacją, a także wzmocnić te siły jednostkami śmigłowców bojowych, zespołami inżynieryjnymi i brygadami artylerii. Breedlove wyjaśnił, że wzmocnienia obecności wojskowej USA w Europie należy dokonywać zawczasu, a nie dopiero w obliczu rozwijającego się konfliktu. "Rosyjska marynarka wojenna nie będzie stać bezczynie i patrzeć, jak wzmacniamy Europę. Przez dwa dziesięciolecia nie myśleliśmy o tym, że możemy zostać zmuszeni do wywalczania sobie drogi przez Atlantyk" - powiedział.
Generałowie-jastrzębie
Agresja pozostawiona bez odpowiedzi doprowadzi najprawdopodobniej do zwiększonej agresji gen. Mark Milley
Dziennik rozmawiał z obydwoma generałami na marginesie poświęconego kwestiom obronnym corocznego "Reagan National Defense Forum", które odbyło się w weekend w Simi Valley w Kalifornii. Zwrócił uwagę, że jeśli chodzi o odpowiedź Zachodu na agresywne działania Rosji na Ukrainie, to amerykańscy wojskowi są "bardziej jastrzębi" niż Biały Dom i liderzy europejscy. Breedlove ostrzegł, by współpraca z Rosją w sprawie Syrii nie doprowadziła do zaakceptowania przez Zachód aneksji Krymu i wsparcia Moskwy dla separatystów na wschodzie Ukrainy. "Mam obawy, że układając się z Rosją w Syrii, odwracamy wzrok od Donbasu" - powiedział.
Biały Dom: zrównoważone podejście
Biorący udział w forum minister obrony USA Ashton Carter bronił, jak sam powiedział, "zrównoważonego podejścia" administracji USA do Rosji. Zaznaczył, że Moskwa może odegrać konstruktywną rolę w uśmierzeniu syryjskiej wojny domowej, ale USA potrzebują nowego zestawu środków odstraszających Rosję - relacjonuje "WSJ". "WSJ" przypomina, że w NATO też trwają dyskusje o zwiększeniu liczebności jego wojsk w graniczących z Rosją państwach członkowskich. Najbliższe rozmowy w tej sprawie odbędą się najprawdopodobniej na początku grudnia, gdy ministrowie spraw zagranicznych NATO zajmą się propozycjami, które miałby sformalizować lipcowy szczyt Sojuszu w Warszawie. Cytowani przez "WSJ" przedstawiciele amerykańskich władz wojskowych są zdania, że NATO będzie unikało znaczniejszego wzmacniania wojsk na wschodniej flance, preferując w zamian usprawnienie metod transferu mniejszych grup żołnierzy z USA na wypadek zarówno kryzysu, jak i konieczności przeciwdziałania zmierzającym ku konfliktowi napięciom.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: U.S. Army