Policja na Florydzie w Stanach Zjednoczonych prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci dwóch pasażerów autobusu. Służby potwierdziły, że mężczyźni zostali postrzeleni przez kierowcę pojazdu, który otworzył ogień podczas postoju. Sprawca został zatrzymany.
Do tragedii doszło przed godziną trzecią nad ranem w niedzielę w autobusie kursującym na trasie Miami-Dade City podczas postoju w mieście Miami Gardens. Policja podała, że interweniowała w pobliżu centrum handlowego w sprawie "zakłócenia porządku" i potwierdziła, że kierowca pojazdu postrzelił dwóch mężczyzn. Zostali oni przewiezieni do szpitala, gdzie zmarli. Kierowca został zatrzymany.
Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że w autobusie doszło do sprzeczki, w trakcie której kierowca otworzył ogień. Policja twierdzi, że do niego nie strzelano, i ustala, dlaczego on zdecydował się otworzyć ogień. - To była awantura z udziałem kierowcy i jednej z ofiar - powiedziała Diana Delgado z miejscowej policji, cytowana przez portal CBS News. Świadek zdarzenia w rozmowie z CBS News stwierdził, że słyszał "sześć strzałów". - To najdziwniejsza rzecz, o jakiej kiedykolwiek słyszałem - stwierdził. - Jechali autobusem i pewnie po prostu chcieli dotrzeć do celu, a ktoś ot tak postanowił odebrać im życie - dodał mężczyzna.
ZOBACZ TEŻ: Pitbull postrzelił właściciela z jego własnej broni
Kierowca zastrzelił dwóch pasażerów
Przedstawiciel departamentu transportu i robót publicznych w Miami Gardens Juan Mendieta, w rozmowie z "Miami Herald", podkreślił, że "broń nie jest dozwolona jako środek samoobrony" dla kierowców autobusów kursujących między hrabstwami na Florydzie. - Pracownikom transportu publicznego nie wolno nosić broni - podkreślił.
Przewodnicząca komisji ds. transportu hrabstwa Miami-Dade Eileen Higgins przekazała, że jest "zdruzgotana" z powodu śmierci pasażerów.
ZOBACZ TEŻ: Policjantka postrzeliła kierowcę podczas kontroli drogowej
Autorka/Autor: wac//az
Źródło: CBS News, NBC Miami, CNN
Źródło zdjęcia głównego: CNN