Trump: jak wrócę do władzy, wyznaczę specjalnego prokuratora, który zajmie się Bidenem

Źródło:
Reuters, CNN, TVN24

Były prezydent USA Donald Trump podczas wystąpienia w swoim klubie golfowym w Bedminster w stanie New Jersey ocenił, że dzień, w którym został postawiony w stan oskarżenia był najbardziej niegodziwym i haniebnym nadużyciem władzy w historii Stanów Zjednoczonych. Zapowiedział, że jak wróci do władzy, wyznaczy specjalnego prokuratora, który zajmie się Joe Bidenem.

Były prezydent USA Donald Trump został we wtorek formalnie postawiony w stan oskarżenia w sądzie federalnym w Miami na Florydzie w związku z zarzutami przetrzymywania tajnych dokumentów po opuszczeniu Białego Domu. Trump usłyszał 37 zarzutów dotyczących umyślnego przetrzymywania tajemnic dotyczących bezpieczeństwa narodowego, zmowy i utrudniania śledztwa. Nie przyznał się do winy.

Donald Trump wieczorem, po powrocie do swojej posiadłości w Bedminster w stanie New Jersey, wygłosił przemówienie, w którym ocenił, że on i wielu Amerykanów było "świadkami najbardziej niegodziwego i haniebnego nadużycia władzy w historii naszego kraju". - To dzień hańby - ocenił.

Donald Trump zapowiedział też, że wyznaczy specjalnego prokuratora, który zajmie się prezydentem Joe Bidenem z Partii Demokratycznej.

- Ze smutkiem patrzę, jak skorumpowany urzędujący prezydent aresztuje swojego czołowego przeciwnika politycznego na podstawie fałszywych i sfabrykowanych zarzutów - powiedział Trump. Jak dodał, dochodzi do tego "w środku kampanii przed wyborami prezydenckimi", w których Biden "bardzo źle przegrywa".

W innej wypowiedzi były prezydent USA również wyrażał opinię, że w jego sprawie "doszło do fałszerstwa". - Mamy zmanipulowany kraj. Mamy kraj skorumpowany. Mamy kraj bez granic. Mamy kraj, który ma same problemy. Jesteśmy narodem upadającym, a oni robią takie rzeczy. I widać, gdzie są ludzie. Kochamy ludzi i widzicie, gdzie oni są. Widzisz tłumy i wszystko inne. Mamy kraj, który upada jak nigdy dotąd i nie możemy do tego dopuścić - stwierdził Trump.

Trump usłyszał 37 zarzutów

Donald Trump jest pierwszym w historii byłym prezydentem USA, któremu postawiono zarzuty federalne. Otrzymał ich łącznie 37. Najpoważniejszych 31 zarzutów związanych jest z umyślnym przetrzymywaniem tajnych dokumentów. W akcie oskarżenia wymieniono z osobna każdy dokument i sygnaturę, którą był opatrzony. Zarzuty te zostały wniesione na podstawie ustawy o szpiegostwie, która penalizuje nieuprawnione przetrzymywanie informacji dotyczących obrony narodowej USA.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Trump opuścił sąd z formalnymi zarzutami

Na Trumpie ciąży także kilka zarzutów dotyczących utrudniania śledztwa i zmowy w celu utrudniania śledztwa. Zgodnie z aktem oskarżenia Trump i jego asystent Walter Nauta mieli celowo ukrywać dokumenty przed władzami - a także przed własnymi prawnikami - przenosząc je z miejsca na miejsce i chowając m.in. w sypialni, sali balowej, a nawet w łazience rezydencji byłego prezydenta Mar-a-Lago na Florydzie.

Trump jest również oskarżony o składanie fałszywych zeznań. Miał on sugerować swoim prawnikom, by kłamali śledczym na temat posiadanych przez niego dokumentów, a także by je zniszczyć lub schować.

Według organizacji Just Security ustawa o szpiegostwie przewiduje za każde przestępstwo maksymalną karę 10 lat więzienia, za każdy zarzut utrudniania śledztwa i ukrywania dokumentów grozi kara 12 lat więzienia, za składanie fałszywych zeznań grozi kara 5 lat pozbawienia wolności. W USA kary więzienia mogą się sumować.

Aby udowodnić winę Trumpa, prokuratorzy będą musieli wykazać, że jego działania były zamierzone oraz że jego celem było utrudnienie śledztwa, niezależnie od tego, czy wysiłki te zakończyły się sukcesem - zauważa Reuters.

Autorka/Autor:asty, pp//now

Źródło: Reuters, CNN, TVN24