Rosja powinna zaprzestać ataków na Gruzję i wycofać się z jej terytorium, oświadczyła amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice. Tymczasem dyplomacja NATO pracuje pełną parą, by zapobiec dalszym walkom w Osetii Południowej. Ale o wojskowym zaangażowaniu Sojuszu nie ma mowy.
- Wzywamy Rosję do zaprzestania ataków lotniczych i rakietowych na Gruzję, poszanowania integralności terytorialnej Gruzji i wycofania sił lądowych z gruzińskiej ziemi - głosi oświadczenie Rice.
Wcześniej Stany Zjednoczone poinformowały o wysłaniu do Gruzji swego specjalnego wysłannika, Matthew Bryzy. Dyplomata ten w Departamencie Stanu odpowiedzialny jest za stosunki z Kaukazem. W ubiegłym tygodniu rozmawiał z władzami w Tbilisi i Cchinwali, usiłując namówić obydwie strony do porozumienia.
NATO nie zaangażuje się siłowo
Próby rozwiązania kryzysu podejmuje NATO, podkreślając jednocześnie, że Sojusz nie ma mandatu do odegrania bezpośredniej roli na Kaukazie. Do rozmów między Sekretarzem generalnym NATO Jaapem de Hoop Schefferem a gruzińskim prezydentem Micheilem Saakaszwilim i przedstawicielami Federacji Rosyjskiej doszło w piątek przynajmniej dwukrotnie.
Bezpośredniego kontaktu nie było jednak ani z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem, ani z premierem Władimirem Putinem. Narastający konflikt na linii Moskwa-Tbilisi jest dla Sojuszu wielkim problemem, również ze względu na podziały w tej kwestii wśród jego członków.
Za plecami Tbilisi
Poparcie dla integralności terytorialnej Gruzji wyraziły m.in. USA, Francja i Polska. Prezydent Kaczyński, w wydanym oświadczeniu, uznał za "niedopuszczalne jakiekolwiek wtrącanie się w wewnętrzne sprawy Republiki Gruzji".
Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier, którego inicjatywa rozwiązania konfliktu w region sprzed niemal trzech tygodni została odrzucona przez Moskwę, podkreślił, że "nie jest jasnym kto ponosi odpowiedzialność za ostatni wybuch przemocy".
Obok NATO, wezwanie o powstrzymanie walk i jak najszybsze rozpoczęcie rozmów przez strony konfliktu wystosowały też ONZ i UE. Z Wiednia, ustami minister spraw zagranicznych Finlandii, Alexandra Stubba, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) ostrzegła, że "intensywne walki w strefie konfliktu w Osetii
Apelujemy do stron o zaprzestanie wrogich działań i niezwłoczne rozpoczęcie negocjacji, aby rozwiązać kryzys drogą polityczną, w poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji Oświadczenie francuskiego MSZ
- Apelujemy do stron o zaprzestanie wrogich działań i niezwłoczne rozpoczęcie negocjacji, aby rozwiązać kryzys drogą polityczną, w poszanowaniu suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji - głosi komunikat Francji, która przewodniczy w tym półroczu UE.
Bush i Putin o konflikcie
Przebywający w Pekinie premier Władimir Putin ostrzegł podczas spotkania z prezydentem USA George'em W. Bushem, że bardzo trudno będzie powstrzymać licznych ochotników z Rosji przed wyjazdem do Osetii Południowej. Według rzecznika prasowego rosyjskiego białego domu, Dmitrija Pieskowa, premier Putin był zadowolony z reakcji amerykańskiego prezydenta na jego uwagi.
Interwencja McCaina i Obamy
Do wydarzeń w Osetii Południowej odnieśli się również kandydaci na fotel prezydencki
W Osetii Południowej giną cywile - kobiety, dzieci, starcy. Większość z nich to obywatele Rosji [...] jako prezydent Federacji Rosyjskiej mam obowiązek bronić życia i godności rosyjskich obywateli, bez względu na to, gdzie się znajdują, Dmitrij Miedwiediew
W piątkowym wywiadzie dla CNN, prezydent Micheil Saakaszwili oświadczył, że rosyjskie siły wojskowe prowadzą wojną na terytorium Gruzji i zasugerował konieczność włączenia się w konflikt Stanów Zjednoczonych. - To już nie chodzi o Gruzję. To dotyczy Ameryki, jej wartości - mówił gruziński prezydent - Jesteśmy narodem kochającym wolność, który jest obecnie atakowany.
Rosja grozi
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew określił ostatnie wydarzenia jako akt agresji przeciwko mieszkańcom i rosyjskim siłom pokojowym, które posiadają mandat ONZ.
- W Osetii Południowej giną cywile - kobiety, dzieci, starcy. Większość z nich to obywatele Rosji [...] jako prezydent Federacji Rosyjskiej mam obowiązek bronić życia i godności rosyjskich obywateli, bez względu na to, gdzie się znajdują - mówił rosyjski prezydent. Miedwiediew podkreślił również, że Rosja pozostanie gwarantem bezpieczeństwa na Kaukazie.
Źródło: PAP, Reuters, IAR, TVN24