W czwartkowej eksplozji, która zrównała z ziemią rafinerię cukru w amerykańskim stanie Georgia, zginęły co najmniej cztery osoby - podały w piątek lokalne władze.
Do wybuchu w zakładach największego amerykańskiego koncernu cukrowniczego Imperial Sugar w Port Wentworth pod Savannah doszło w czwartek o 19.20 czasu lokalnego (w piątek o 1.20 czasu polskiego).
Jak przypuszcza dyrektor koncernu John Sheptor, przyczyną pożaru był samozapłon pyłu cukrowego w jednym z silosów.
Zginęły cztery osoby spośród około 100 przebywających w chwili eksplozji na terenie cukrowni. Ponad 35 pracowników przewieziono do okolicznych szpitali, z czego 15 znajduje się w stanie krytycznym.
Liczba ofiar może wzrosnąć, ponieważ ekipy ratunkowe wciąż prowadzą poszukiwania czterech zaginionych osób.
Bezpośrednio po wybuchu w zakładach wybuchł pożar, z którym walczy kilka ekip straży pożarnej. Miejscowe władze oceniły sytuację jako niezwykle poważną.
W piątek na nowojorskiej giełdzie akcje Imperial Sugar straciły 8 proc.
jk
Źródło: PAP, TVN24, Reuters, Tygodnik Powszechny, tvn24.pl