Tegoroczną "brudną dwunastkę" oraz "czystą piętnastkę" - zestawienia najbardziej i najmniej zanieczyszczonych pestycydami warzyw i owoców w USA - opublikowała organizacja Environmental Working Group (EWG). Na pierwszym miejscu brudnej dwunastki znalazły się truskawki, po raz pierwszy trafiły też na nią borówki. Jak jednak amerykańskie wyniki mają się do warzyw i owoców w Polsce? Spytaliśmy o to ekspertkę.
Do przygotowania obu rankingów jak co roku organizacja non-profit Environmental Working Group (EWG) wykorzystała dane amerykańskiego Departamentu Rolnictwa zebrane podczas analizy ponad 46 tys. próbek pobranych z 46 gatunków warzyw i owoców. Wszystkie przebadano pod kątem obecności 251 różnych rodzajów pestycydów. By jak najdokładniej oddać warunki, w jakich produkty te są spożywane przez amerykańskich konsumentów, przed wykonaniem testów były one myte lub obierane.
"Brudna dwunastka" warzyw i owoców
W tegorocznej "brudnej dwunastce" wykryto aż 210 różnych rodzajów pestycydów. Pierwsze miejsce w niechlubnym rankingu z USA zajęły truskawki, za nimi na podium znalazły się szpinak i jarmuż.
Kolejne miejsca zestawienia przypadły kolejno: brzoskwiniom, gruszkom, nektarynkom, jabłkom, winogronom, papryce ostrej oraz słodkiej, wiśniom i czereśniom, borówkom oraz zielonym fasolkom szparagowym. Jak zauważa CNN, borówki oraz fasolka szparagowa nie były dotąd obecne na tej niechlubnej liście.
"Czysta piętnastka" warzyw i owoców
Przeciwieństwem "brudnej dwunastki" jest drugie publikowane w USA zestawienie warzyw i owoców najmniej zanieczyszczonych pestycydami. Tegoroczną "czystą piętnastkę" otwierają awokado, kukurydza cukrowa oraz ananas. Jak zauważa CNN, awokado po raz kolejny znalazło się na szczycie tej listy jako wyjątkowo wolny od pestycydów owoc.
Na kolejnych miejscach zestawienia uplasowały się: cebula, papaja, groszek cukrowy (mrożony), szparagi, melon miodowy, kiwi oraz kapusta. Ostatnie pięć miejsc rankingu najmniej skażonych pestycydami warzyw i owoców w USA przypadło natomiast grzybom (w rzeczywistości nie będącym ani warzywami, ani owocami - red.), mango, batatom, arbuzom i marchewkom.
ZOBACZ TEŻ: "Przez pestycydy jesteśmy bezpłodni". Pracownicy plantacji bezskutecznie walczą o sprawiedliwość
Pestycydy w Unii Europejskiej
Warto podkreślić, że "brudna dwunastka" i "czysta piętnastka" odnoszą się do warzyw i owoców dostępnych na rynku amerykańskim. Żywność dostępna w Unii Europejskiej, a tym samym w Polsce, podlega innym, przeważnie bardziej restrykcyjnym standardom. Dla porównania najnowsze, kwietniowe dane Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności wskazują, że spośród 87 863 próbek żywności, pobranych na terenie państw członkowskich Unii Europejskiej oraz Islandii i Norwegii, tylko 3,9 procent przekroczyło określone przepisami najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości pestycydów.
- Normy w Europie są bardziej restrykcyjne. W porównaniu z rynkiem amerykańskim, w Europie liczba środków i substancji czynnych, których można używać, jest ograniczona. W Stanach Zjednoczonych panuje w tym zakresie większa dowolność - podkreśla w rozmowie z TVN24 dr inż. Marta Czaplicka, adiunkt Katedry Ogrodnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. - Dodatkowo produkty, które przekraczają normy, nie są w Europie w ogóle dopuszczane do sprzedaży. Takie warzywa i owoce od razu lądują na kompostowniku - dodaje.
Ekspertka zwraca ponadto uwagę, że także zestawienia "brudnej dwunastki" i "czystej piętnastki" z rynku amerykańskiego wskazują jedynie na samą obecność pestycydów, co nie musi oznaczać przekroczenia ich dopuszczalnej normy. Jak podkreśla samo EWG, odkryte na większości z przebadanych 46 rodzajów warzyw i owoców pozostałości pestycydów "mieszczą się poniżej limitów rządowych". Na "brudnej dwunastce" umieszczono więc te warzywa i owoce, które odznaczyły się największą ilością różnych rodzajów pestycydów, ale nie oznacza to, że ich ilość była niebezpieczna.
ZOBACZ TEŻ: Nazwali nowy środek ochrony roślin na cześć Keanu Reevesa. "On też jest zabójczy w swoich rolach"
- Samo wykrycie pozostałości pestycydów na warzywach i owocach nie powinno być dla konsumentów niczym alarmującym - zaznacza dr inż. Marta Czaplicka, dodając, że mogą być to "śladowe ilości, które są zupełnie neutralne dla zdrowia". Jak zauważa specjalistka, "bardzo często boimy się stosowania środków ochrony roślin, natomiast nie myślimy o tym, że ich niestosowanie może powodować rozwój grzybów, które produkują mykotoksyny, działające jak nieplanowane antybiotyki".
W ocenie ekspertki rankingi, takie jak przygotowany przez EWG, mogą "być niemiarodajne". Zwróciła uwagę, że nie wszystkie produkty są badane w równym stopniu. Oznacza to, że wykrycie wzrostu ilości pestycydów na danym produkcie może oznaczać jedynie, że akurat on był w danym roku dokładniej badany. - Zestawienia te mają o tyle szkodliwe działanie, że po ich przeczytaniu konsumenci mogą przestać sięgać po pewne produkty, takie jak warzywa i owoce - zauważa dr. inż. Czaplicka.
- Oczywiście, jeśli ktoś nie chce spożywać produktów z jakimikolwiek pozostałościami pestycydów, może sięgać po produkty 'bio' i 'eko'. Warto też umyć skórkę spożywanych warzyw i owoców, zwłaszcza jeśli są one eksportowane z egzotycznych krajów - radzi specjalistka. W rozmowie z TVN24 adiunkt Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu wspomina także o tzw. standardzie zero, stosowanym przez niektóre sieci handlowe. Zgodnie z nim "producenci warzyw i owoców mogą stosować środki ochrony roślin tylko wtedy, gdy ich pozostałości nie będą obecne w produkcie finalnym, nabywanym przez konsumenta". Chcąc więc uniknąć ryzyka spożycia tych substancji, zamiast kierować się oznaczeniami ekologicznej produkcji, konsumenci mogą też sprawdzić, które sieci handlowe wdrożyły w swoich sklepach "standard zero".
Źródło: CNN, ewg.org, gov.pl, efsa.onlinelibrary.wiley.com, ncez.pzh.gov.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock