17 sierpnia 1998 roku prezydent USA Bill Clinton przyznał się do "niewłaściwych relacji intymnych" ze swoją stażystką, Monicą Lewinsky. Romans, na temat którego prezydent skłamał wcześniej pod przysięgą, niemal pozbawił go urzędu i przeszedł do historii jako "afera rozporkowa".
Bill Clinton został zaprzysiężony na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych 20 stycznia 1993 roku. Amerykanie liczyli na gruntowne reformy gospodarcze i 42. prezydentowi USA w dużej mierze udało się sprostać oczekiwaniom wyborców - na koniec jego prezydentury Stany Zjednoczone miały nadwyżkę 236 miliardów dolarów.
Jednak prezydentura Billa Clintona przeszła do historii również z powodu skandalu, który wybuchł po ujawnieniu jego romansu z młodą stażystką w Białym Domu, Monicą Lewinsky. Skandal ten, nazwany przez media "aferą rozporkową", uważany jest często za największy w polityce USA od czasów Watergate.
Romans Billa Clintona z Monicą Lewinsky
Skandal wybuchł w styczniu 1998 roku, gdy informacje o romansie Billa Clintona z Monicą Lewinsky ujawniły amerykańskie media. Śledczy dotarli do ponad 20 godzin nagranych rozmów Lewinsky ze swoją przyjaciółką, w których stażystka zwierzała się na temat romansu z prezydentem.
Nagrania te zainteresowały prokuratora specjalnego Kennetha Starra, który powiązał je z pozwem przeciwko Billowi Clintonowi wytoczonym przez jego byłą współpracowniczkę, Paulę Jones. Kobieta oskarżała Clintona, że ten, jeszcze jako gubernator stanu Arkansas, dopuścił się wobec niej molestowania seksualnego. W sprawie tej Bill Clinton został przesłuchany, jednak pod przysięgą zaprzeczył zarówno zarzutom Jones, jak i pytaniom o domniemany romans z Monicą Lewinsky, na temat którego Jones otrzymała wcześniej anonimowe doniesienie. Dzięki nagraniom prokurator Starr otrzymał materiał, mogący dowodzić nie tylko romansu, ale też kłamstwa Billa Clintona pod przysięgą.
Po ujawnieniu romansu przez media Bill Clinton kategorycznie im zaprzeczył. 26 stycznia, stojąc obok swojej żony Hillary Clinton, stwierdził w przemówieniu, które przeszło później do historii: "Chcę powiedzieć Amerykanom jedną rzecz. Wysłuchajcie mnie. Powiem to jeszcze raz: Nie utrzymywałem relacji seksualnych z tą kobietą, panną Lewinsky".
"Afera rozporkowa". Sukienka dowodem w sprawie
Wobec braku dowodów oraz publicznego milczenia domniemanej kochanki prezydenta, przez kolejne miesiące sprawa romansu była jedynie przedmiotem dyskusji w amerykańskich mediach. W lipcu na skutek działań prokuratora Kennetha Starra pojawił się jednak mocny dowód - niebieska sukienka Lewinsky, która miała na sobie ślady nasienia prezydenta.
Bill Clinton w końcu zgodził się na przesłuchanie przed wielką ławą przysięgłych. 17 sierpnia 1998 roku, w czasie czterogodzinnych zeznań, przyznał się do "niewłaściwych relacji intymnych" z Monicą Lewinsky. Tego samego dnia wieczorem prezydent mówił o nich także w telewizyjnym orędziu do Amerykanów, przyznając się do popełnienia błędu i "osobistej porażki".
Romans prezydenta USA, a przede wszystkim jego kłamstwo pod przysięgą, doprowadziły do próby impeachmentu. Republikańska większość w Izbie Reprezentantów doprowadziła do głosowania, Bill Clinton nie został jednak odsunięty od władzy. W głosowaniu nie osiągnięto wymaganej większości 2/3 głosów, a Clinton dokończył swoją drugą kadencję, ustępując 20 stycznia 2001 roku.
"Najbardziej upokorzona kobieta na świecie"
"Afera rozporkowa" niemal pozbawiła Billa Clintona urzędu prezydenta USA, finalnie jeszcze mocniej odbiła się ona jednak na życiu Moniki Lewinsky. Lewinsky wspominała później, że stała się "najbardziej upokorzoną kobietą na świecie". Kojarzenie jej z seksskandalem miało w młodym wieku zniszczyć jej życie i uniemożliwić dalszą karierę.
Lewinsky nazywa się też pierwszą ofiarą przemocy w internecie. - W wieku 22 lat zakochałam się w swoim przełożonym - wspominała w 2015 roku. - W wieku 24 lat poznałam tego druzgocące konsekwencje. Ponieważ nasza kultura upokarzania wciąż trwa, potrzebujemy kulturalnej rewolucji. Potrzebujemy powrotu do długo obowiązujących wartości takich jak współczucie, miłosierdzie i empatia - kontynuowała.
- Dzisiaj nazywamy to cyberprzemocą i internetowym napastowaniem - powiedziała Lewinsky. - Online, piętnowanie ludzie jest łatwiejsze, niepowstrzymane i dostępne przez cały czas. Publiczne piętnowanie stało się "krwawą dyscypliną" i musi się to skończyć - apelowała.
ZOBACZ TEŻ: Clinton opowiedział o romansie z Lewinsky
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: White House Photograph Office