Allen Weisselberg, były dyrektor finansowy Trump Organization, przyznał się do udziału w trwającej od 16 lat procedurze unikania płacenia podatków. Wieloletni współpracownik byłego prezydenta USA przyznał się do popełnienia 15 przestępstw podatkowych - w zamian za wyrok pięciu miesięcy więzienia i zeznawanie przeciwko firmie. Jednocześnie nie jest on zobowiązany do zeznawania przeciwko Donaldowi Trumpowi.
Allen Weisselberg w czwartek przyznał się, że uczestniczył w "systematycznym" procederze unikania płacenia podatków. Weisselberg miał otrzymywać lukratywne nieopodatkowane korzyści, m.in. w postaci mieszkania z widokiem na nowojorski Central Park, czesnego dla swoich wnuków w ekskluzywnej szkole czy korzystania z luksusowych samochodów.
75-letni biznesmen odbędzie wyrok pięciu miesięcy pozbawienia wolności zamiast potencjalnych 15 lat, musi zwrócić niemal 2 mln dol. nieodprowadzonych podatków i będzie zeznawać w przyszłym procesie karnym przeciwko Trump Organization, który ma rozpocząć się w październiku. Wbrew początkowym oczekiwaniom nie jest zmuszony do złożenia zeznań w szerszym śledztwie przeciwko samemu Trumpowi.
Według dziennika "New York Times" Weisselberg oparł się intensywnej presji prokuratorów, by zeznawać przeciwko swojemu byłemu szefowi w sprawie jego praktyk finansowych. Biznesmen był związany z Trumpami od lat 70. i według gazety posiadał "encyklopedyczną wiedzę" na temat finansów Trumpa i jego organizacji.
"Prawa ręka"
Dziennikarze "New York Timesa" przypominają, że Allen Weisselberg to "prawa ręka" i jeden z najbardziej zaufanych współpracowników Donalda Trumpa. Karierę rozpoczynał jako młodszy księgowy ojca byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Prokuratorzy z Nowego Jorku w ostatnich miesiącach zbierali dowody wskazujące, że Weisselberg pomagał uniknąć kadrze kierowniczej płacenia części podatków.
Sam Donald Trump nie jest oskarżony w tej sprawie. Jedyną osobą, którą nowojorscy dziennikarze chcieli postawić przed sądem jest Allen Weisselberg. Fakt przyznania się przez niego do winy jest - jak wskazuje "New York Times" - podważeniem pracy pełnomocników firmy, którzy przekonywali, że nie dochodziło w niej do nieprawidłowości. Skazanie byłego dyrektora finansowego Trump Organization może oznaczać, że na firmę zostaną nałożone wysokie grzywny.
Przeszukanie posiadłości Donalda Trumpa
W zeszłym tygodniu sąd federalny upublicznił nakaz rewizji posiadłości Donalda Trumpa na Florydzie. Z dokumentów wynika, że były prezydent USA podejrzewany jest o złamanie ustawy o szpiegostwie, a z jego domu agenci FBI zabrali ściśle tajne dokumenty. Działania - jak podkreśla "New York Times" - nie były powiązane ze sprawą unikania płacenia podatków.
Upublicznienie dokumentów - nakazu rewizji oraz protokołu zabranych rzeczy - nastąpiło na wniosek prokuratora generalnego i za zgodą samego byłego prezydenta. Nakaz zezwala na konfiskatę "wszystkich fizycznych dokumentów stanowiących dowody, kontrabandę, owoce przestępstwa lub inne nielegalnie posiadane przedmioty", stanowiących złamanie trzech przepisów kodeksu karnego, w tym ustawy o szpiegostwie.
Źródło: PAP, "New York Times"
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View