Uratowani Polacy wrócą do kraju w weekend

Aktualizacja:
Akcja poszukiwawcza nie zostanie wznowiona
Akcja poszukiwawcza nie zostanie wznowiona
tvn24
Akcja poszukiwawcza nie zostanie wznowionatvn24

Polacy uratowani z katastrofy statku Baltic Ace na Morzu Północnym wrócą do Polski w sobotę i niedzielę. Obecnie przebywają oni w Rotterdamie. Ich stan jest dobry i nie ma potrzeby hospitalizacji - podała ambasada Polski w Hadze. Wiadomo już, że akcja poszukiwawcza po kolizji dwóch statków nie zostanie wznowiona.

Jak informuje TVN24, uratowani marynarze rozmawiali już z ekipami poszukiwawczymi. Chodziło o informacje, w którym miejscu na statku w momencie katastrofy mogły przebywać osoby zaginione.

Po przesłuchaniu przez policjantów i załatwieniu wszelkich formalności, Polacy mają wrać do ojczyzny w weekend. - Najpóźniej w Polsce będą w niedzielę - powiedział TVN24 Janusz Łęgowski, rzecznik Morskiej Agencji Gdynia, która zatrudniała większość Polaków obecnych na pokładzie Baltic Ace.

6 zaginionych, w tym 3 Polaków

Po zderzeniu w środę wieczorem pływającego pod banderą Bahamów samochodowca Baltic Ace z cypryjskim kontenerowcem Corvus J formalnie status zaginionych ma sześć osób z 24-osobowej, międzynarodowej załogi. W tej grupie jest trzech Polaków. Potwierdzono, że dwóch marynarzy z Polski nie żyje, sześciu uratowano - poinformował II sekretarz ambasady RP w Hadze Janusz Wołosz.

Według holenderskich mediów, Baltic Ace zatonął po kolizji w ciągu kilkunastu minut.

Ratownicy: nie ma szans na przeżycie w morzu

Holenderska straż przybrzeżna w czwartek po południu, wraz z nastaniem zmroku, przerwała poszukiwania. Ratownicy mówią, że praktycznie nie ma szans, by ludzie przeżyli w morzu, chyba że doszło do jakichś sytuacji nadzwyczajnych. W katastrofie zginęło pięć osób. Ciało piątej ofiary, która została wyłowiona jako ostatnia w czwartek po południu, przetransportowano do Rotterdamu. - Nie ma informacji wskazujących na to, by był to obywatel Polski - powiedział Wołosz. Na pokładzie Baltic Ace znajdowało się 24 marynarzy, w tym 11 Polaków. Oprócz obywateli Polski byli tam Bułgarzy, Ukraińcy i Filipińczycy.

Polacy już razem

Wszyscy polscy rozbitkowie wyszli ze szpitali i od czwartku wieczór znajdują się już razem w Rotterdamie. - Wspólnie zjedli kolację, spali w jednym hotelu, wspólnie spędzają czas i rozmawiają - powiedział polski dyplomata. Dodał, że ich stan jest dobry. - Działania w sprawie kolizji prowadzi holenderska policja, prokuratura de facto się wycofała, ponieważ - jak argumentowano - do zdarzenia doszło w wyłącznej strefie ekonomicznej Holandii, ale poza holenderskimi wodami terytorialnymi. Gdyby do katastrofy doszło w pasie 12 mil morskich od wybrzeża, wówczas byłoby to traktowane jak katastrofa na lądzie i wtedy podlegałoby jurysdykcji władz holenderskich, w tym prokuratury - tłumaczył Wołosz. - Obecnie zderzenie jest traktowane jako wypadek na pełnym morzu, a w takiej sytuacji śledztwo powinno być prowadzone przez kraje obu bander, czyli Bahamy i Cypr - dodał. Prokuratura holenderska zapewniła, że oferuje wszelką pomoc w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy.

Będą odszkodowania dla rodzin ofiar

Rzecznik Morskiej Agencji Gdynia Janusz Łęgowski powiedział, że odszkodowania dla rodzin zmarłych marynarzy będą wypłacone zgodnie z zawartymi kontraktami.

- Wysokość tych kwot jest różna w zależności od stanowiska na statku. Inne pieniądze zagwarantowane są dla oficera, a inne dla szeregowego pracownika na statku - dodał.

Autor: MON/ja/k / Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: MON Holandii