Uratował dzieci przed rekinem. Został bohaterem, ale stracił pracę


Brytyjczyk, który podczas urlopu w Australii dzielnie ratował dzieci przed rekinem, który podpłynął do brzegu, natychmiast stał się bohaterem. Niestety, okazało się, że wypoczywał w Australii w czasie, gdy był na zwolnieniu lekarskim i został wyrzucony z pracy.

Historię 62-letniego Paula Marshallsea opisał w środę dziennik "Daily Mail". Mężczyzna przebywający wraz z małżonką na australijskiej plaży w styczniu bieżącego roku, bez wahania wskoczył do wody i chwycił za ogon 1,8-metrowego rekina, który zbliżał się do grupy dzieci. Mężczyzna odciągnął morskiego drapieżnika dalej od brzegu.

Bohater w tarapatach

Sceny te sfilmowała ekipa telewizji australijskiej, obecna akurat na plaży. Nagranie obiegło świat. Mężczyzna stał się bohaterem także w swym walijskim mieście Merthyr Tydfil, gdzie wraz z żoną pracował w organizacji charytatywnej, pomagającej dzieciom. Pracodawca uznał jednak, że Marshallsea nadużył jego zaufania, udając się na urlop do Australii w czasie, gdy przebywał na dwumiesięcznym zwolnieniu lekarskim z powodu stresu, podobnie zresztą, jak i jego żona. Ją też zwolniono z pracy. Jak poinformowało BBC, małżeństwo przebywało na zwolnieniu chorobowym od kwietnia ubiegłego roku. Marshallsea nie wie jeszcze, co będzie teraz robić. W rozmowie z "Daily Mail" przyznał, że w Merthyr Tydfil raczej nie będzie zatrudnienia dla kogoś, kto potrafi zmagać się z rekinem.

Organizacja charytatywna do tej pory nie skomentowała oficjalnie tej sprawy.

Autor: dp//bgr/k / Źródło: PAP, Reuters