Umierają dzieci zamykane w samochodach

Aktualizacja:
 
Temperatura w samochodzie osiągnęła 45 stopni CelsjuszaTVN24

Karygodna beztroska ojca stała się przyczyną tragedii na południu Francji. Mężczyzna zapomniał o swojej małej córce i zostawił ją w samochodzie. Po kilku godzinach spędzonych w pozostawionym w pełnym słońcu aucie dziecko zmarło. To drugie dziecko, które padło ofiarą upałów i beztroskich rodziców.

Do tragedii doszło w miejscowości Saint-Marcel. Francuz wyjechał rano do pracy, zabierając ze sobą, śpiącą w foteliku na tylnym siedzeniu, trzyletnią córkę Zoe.

Zapomniał, że ma dziecko

Mężczyzna zapomniał, że w samochodzie jest jego dziecko, minął dom opiekunki i pojechał wprost do pracy. Samochód postawił na parkingu przed budynkiem firmy. Temperatura powietrza wynosiła więcej niż 25 stopni C. W samochodzie temperatura osiągnęła do 45 stopni. Po siedmiu godzinach Francuz wyszedł z pracy, wsiadł do samochodu, w dalszym ciągu nie zdając sobie sprawy, że tuż za jego plecami jest jego córka. Dopiero po godzinie przypomniał sobie o obecności Zoe. Pojechał do szpitala, gdzie mimo natychmiastowej reanimacji dziewczynka zmarła.

Umarła po kilku godzinach

Jako przyczynę jej śmierci ustalono udar mózgu i odwodnienie - poinformowała francuska policja.

Według funkcjonariuszy mężczyzna jest zdruzgotany. - Nie byliśmy w stanie przesłuchać ojca. Jest w bardzo złym stanie psychicznym - powiedział francuski prokurator Thierry Bas. Poinformował również, że Zoe musiała umrzeć w ciągu trzech do pięciu godzin po tym jak ją zamknięto. Ojciec został aresztowany. Może zostać mu postawiony zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.

Druga mała ofiara

Siedem dni wcześniej taka sama śmierć spotkała dwuletniego Yannisa w Pont- de- Cheruy na wschodzie Francji. I do tej tragedii doszło we wschodniej Francji.

Uwięzionego w samochodzie chłopca zauważył przypadkowy przechodzień. Jak się później okazało, dziecko pozostawił tam na 3 godziny ojciec, 38-letni Eric Allarousse. Temperatura powietrza wahała się miedzy 25 do 27 stopni Celsjusza. Allarouse, z zawodu farmaceuta, spędził popołudnie w swojej aptece, a o synu przypomniał sobie dopiero wtedy, gdy przy swoim samochodzie zobaczył strażaków. Prokuratura nie zdecydowała jeszcze czy wnieść przeciw niemu oskarżenie.

Źródło: PAP, timesonline.co.uk

Źródło zdjęcia głównego: TVN24