Uliczne protesty w Tel Awiwie. Ranni wśród demonstrantów i policjantów


Kilka tysięcy ludzi, w większości etiopskich Żydów (Felaszów), demonstrowało w niedzielę w Tel Awiwie przeciwko dyskryminacji, rasizmowi i brutalności izraelskiej policji. Wieczorem doszło do starć protestujących z policją. Co najmniej 23 demonstrantów i 7 policjantów zostało rannych.

Policja użyła granatów hukowych i armatek wodnych aby rozproszyć tłum demonstrantów i zapobiec opanowaniu siedziby burmistrza miasta. Tłum obrzucał funkcjonariuszy kamieniami, butelkami i krzesłami z ulicznych kawiarni.

Protest

Według mediów, w protestach wzięło udział ok. 10 tys. ludzi. Policja oceniła liczbę demonstrantów na 3 tys. Minister bezpieczeństwa publicznego Izraela Icchak Aharonowicz oświadczył, że rozproszenie "buntowników" było trudne ponieważ demonstranci nie mieli przywódcy. - Nie było z kim rozmawiać - powiedział Aharonowicz dziennikarzom. Premier Benjamin Netanjahu oświadczył natomiast, że "wszystkie skargi przeciwko brutalności policji zostaną zbadane". - Jednak dla aktów przemocy nie ma miejsca - zaznaczył. Była to już druga akcja protestu od ujawnienia nagrania wideo, na którym policjanci biją czarnoskórego żołnierza. Trzy dni wcześniej do podobnych protestów i starć z policją doszło w Jerozolimie. Policja użyła wówczas armatek wodnych, by uniemożliwić rozwścieczonemu tłumowi dotarcie do rezydencji premiera Benjamina Netanjahu; rannych zostało co najmniej 13 osób.

Manifestacja

"Nie ma białych, nie ma czarnych, są tylko ludzie!" oraz "Brutalni policjanci do więzienia!" - skandowali demonstranci, maszerując główną arterią komunikacyjną Tel Awiwu, Ajalon. Przemarsz zablokował też inne ulice w centrum miasta. Kanał drugi telewizji izraelskiej poinformował, że do Tel Awiwu przyjechali Felaszowie z całego kraju. "Jestem tu, by walczyć o swoje prawa" - powiedziała kobieta o imieniu Batel, która przybyła do Tel Awiwu z Nazaretu na północy Izraela. - Nie chcę, żeby policja mnie biła. Moi rodzice nie wyemigrowali tu bez powodu. Chcę równego traktowania - powiedział 21-latek, który nie chciał ujawnić swej tożsamości. Na ponad 8 mln mieszkańców Izraela ok. 135,5 tys. to Żydzi z Etiopii. Kilkadziesiąt tysięcy Felaszów przetransportowała izraelska armia drogą powietrzną w latach 1984-1990 w odpowiedzi na panującą w Etiopii klęskę głodu, po tym jak rabini orzekli, że Felaszowie są bezpośrednimi potomkami jednego z 12 plemion Izraela, Dan.

Dyskryminacja?

Felaszowie od dawna uskarżają się w Izraelu na dyskryminację, rasizm i ubóstwo. Według oficjalnych danych w gospodarstwach domowych Felaszów zarobki są o 35 proc. niższe od średniej krajowej, a tylko połowa młodych kończy szkołę średnią; w przypadku pozostałej części ludności Izraela wskaźnik ten wynosi 63 proc.

Autor: msz/ja / Źródło: PAP