MSZ Ukrainy odniosło do słów Jareda Leto, aktora i wokalisty zespołu Thirty Seconds to Mars, które wypowiedział w czasie koncertu w Serbii. "Nie może być żadnych ustępstw wobec Rosji, kiedy próbuje ona rozwiązać 'problem' istnienia Ukrainy" - napisano.
W czasie sobotniego koncertu w Serbii Jared Leto zapytał publiczność, czy "jest wśród nich wielu Rosjan", ponieważ - jak mówił - "poczuł dużo rosyjskiej energii". - Powiem wam, że pewnego dnia, kiedy wszystkie te problemy się skończą, odwiedzimy was w waszej ojczyźnie - zapowiedział. Leto zadeklarował, że wróci do Serbii, a także wybierze się do Petersburga, Moskwy i Kijowa, gdzie "będzie się dobrze bawił i spędzał ze wszystkimi czas".
Ukraińskie MSZ odpowiada na słowa Jareda Leto
"'Poczucie rosyjskiej energii' i chęć występów w Rosji to obraza dla tych, którzy poświęcają życie w obronie wolności. Nie może być żadnych ustępstw wobec Rosji, kiedy próbuje ona rozwiązać 'problem' istnienia Ukrainy" - napisano.
Krytyka i oskarżenie o deprecjonowanie wojny
Słowa lidera amerykańskiego zespołu Thirty Seconds to Mars krytykują również ukraińscy internauci. Oskarżyli oni piosenkarza o deprecjonowanie wojny poprzez użycie słowa "problem".
Portal Ukraińska Prawda przypomniał, że przed wybuchem inwazji zbrojnej Rosji na Ukrainę, Jared Leto dość często przyjeżdżał do Kijowa. W 2019 roku śpiewał na jednym z mostów w ukraińskiej stolicy.
Thirty Seconds to Mars występowali w maju w Krakowie z jedynym koncertem w Polsce w ramach światowej trasy koncertowej "Seasons 2024 Global Tour". Amerykański zespół odwiedza Europę, Amerykę Łacińską, Amerykę Północną, a także Australię i Nową Zelandię. Jest to pierwsza trasa koncertowa zespołu od ponad pięciu lat.
Źródło: PAP, Ukraińska Prawda
Źródło zdjęcia głównego: ChrisJamesRyanPhotography/Shutterstock